Efektowna wygrana wrocławian na inaugurację żużlowej Ekstraligi

Piotr Pietraszek, PAP | Utworzono: 2022-04-11 06:55 | Zmodyfikowano: 2022-04-11 06:55

Po pierwszej serii startów Sparta prowadziła 17:7 i wydawało się, że wielkich emocji na inaugurację sezonu na Stadionie Olimpijskim nie będzie. Goście byli jedynie tłem dla bardzo szybkich gospodarzy, którzy nawet jak przegrywali start, na dystansie wychodzili na punktowane pozycje.

W biegu piątym para Apatora Robert Lambert i Patryk Dudek pokonała jednak 5:1 Taia Woffindena oraz Gleba Czugonowa i sektor kibiców gości miał pierwszą okazję do radości. Pierwszą i ostatnią, bo w kolejnych wyścigach torunianie w najlepszym wypadku przywozili remis.

Chwilę później po raz drugi na torze pojawił się nowy nabytek mistrzów Polski, Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec Sparty najpierw założył się bezpardonowo na pierwszym łuku na Jacka Holdera i później zaczął atakować Pawła Przedpełskiego. Na kolejnym okrążeniu popełnił błąd, spadł na ostatnie miejsce, ale zaraz rzucił się do ataku i ostrym atakiem wyprzedził Australijczyka.

Dwa biegi później podobnym wyczynem popisał drugi młodzieżowiec Sparty Michał Curzytek, który pokonał Przedpełskiego i przywiózł cenny punkt. W sumie młodzi żużlowcy gospodarzy zdobyli dziewięć punktów, ani razu nie przywożąc zera. Ich rówieśnicy w zespole Apatora w sumie zdobyli tylko "oczko".

Torunianie polegli na Olimpijskim jednak nie przez młodzieżowców, ale dlatego, że byli zdecydowanie słabsi jako zespół. Wyrównaną walkę potrafił nawiązać praktycznie tylko Robert Lambert, pojedyncze udane biegi miał Przedpełski i to wszystko. Zawiódł nieco też Patryk Dudek, ale przede wszystkim Holder, który w sześciu startach zdobył trzy punkty.

Losy spotkania zostały rozstrzygnięte praktycznie już po dziesiątym biegu, który Woffinden i Czugunow wygrali podwójnie. W tym momencie było 40:20 i tylko samymi podwójnymi wygranymi goście mogli uratować remis. Cudu nie było i mistrz Polski rozgromił Apatora 59:31.

Wisienką na torcie i pokazem mocy Sparty był drugi bieg nominowany. Ze startu najlepiej wyszedł Przedpełski, ale za plecami miał bardzo szybkiego w niedzielę Janowskiego i Woffindena. Wrocławianie na drugim okrążeniu przeprowadzili atak równocześnie i zawodnik Apatora zanim spojrzał w jedną stronę, a następnie drugą, już był trzeci. Później było widać, że Brytyjczyk chce przepuścić Janowskiego na pierwsze miejsce, aby ten miał na koncie komplet 18 punktów, lecz ten nie za bardzo palił się do wyprzedzania, ale i tak zakończył mecz z imponująca liczbą 17 "oczek".

Betard Sparta Wrocław – Apator Toruń 59:31

Betard Sparta Wrocław: Maciej Janowski 17 (3,3,3,3,3,2), Tai Woffinden 14 (3,1,2,3,2,3), Daniel Bewley 13 (2,2,3,3,0,3), Gleb Czugunow 6 (1,0,1,2,1,1), Bartłomiej Kowalski 5 (3,1,1), Michał Curzytek 4 (2,1,1).

Apator Toruń: Robert Lambert 10 (1,3,2,2,2,0), Paweł Przedpełski 9 (2,2,0,1,3,1), Patryk Dudek 8 (0,2,2, 1,1,2), Jack Holder 3 (0,3,0,0,w,0), Denis Zieliński 1 (1,0,0,0), Krzysztof Lewandowski 0 (0,0,-).

Najlepszy czas dnia uzyskał Maciej Janowski w biegu ósmym (63,18). Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: ok. 11 tysięcy.

 


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Beata2022-04-11 15:33:24 z adresu IP: (31.178.xxx.xxx)
Oj,długo czekaliśmy na ten dzień, ten zapach ,te emocje... Niestety,na końcu mocny zgrzyt. Kibice toruńscy zachowali się jak bydło,żenujący pokaz chamstwa w stosunku do Gleba Czogunowa. Ciekawe czy oni tak samo nazywają Sajfudinowa?