Niewygodne pytania o wystawę. Kto nie chce odpowiedzieć?

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2014-08-19 11:01 | Zmodyfikowano: 2014-08-19 11:05

W międzyczasie pojawiło się oświadczenie dwóch kuratorek ekspozycji w Muzeum Architektury i informacja o obniżce cen biletów na wystawę w weekendy (z 40 do 20 zł). Ostatnia odpowiedź Katarzyny Spychały z Galerii Miejskiej sugerowała, że na wszelkie wątpliwości odpowie Radiu Wrocław dyrektor Galerii Mirosław Jasiński. Niestety okazało się, że to nie będzie możliwe. Oto odpowiedź, która dotarła do nas wczoraj:

Dzień dobry, w imieniu Pana Mirosława Jasińskiego bardzo dziękuję za zainteresowanie wystawą "Picasso Dali Goya. Tauromachia - walka byków". Jednocześnie bardzo mi przykro poinformować, że Pan Dyrektor, z powodu natłoku obowiązków związanych z tak dużą wystawą oraz bieżącymi sprawami Galerii Miejskiej, nie może się z Panią spotkać w najbliższym czasie.

To zastanawiające milczenie, zwłaszcza, że wątpliwości co do jakości dzieł prezentowanych na wystawie "Tauromachia - walka byków" jest już bardzo dużo. Specjaliści nie ukrywają, że zapowiedzi prac, które miały się pojawić we Wrocławiu, rozminęły się z rzeczywistością.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tauromachia - miały być wielkie dzieła, są...odbitki

To pytania, które zadaliśmy szefom Galerii Miejskiej:

Wypowiedzi Państwa przedstawicieli przeczą informacji, jakoby od początku informowali Państwo, z czym mamy do czynienia, np. w przypadku kartonu autorstwa pani Durrbach, zapowiedzi – „zobaczymy obrazy”. W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej tuż przed otwarciem wystawy, polski kurator mówił o kartonie, na którym Picasso rozrysował Guernicę. Podobnie w zarejestrowanej przeze mnie wypowiedzi, podał błędną informację dotyczącą daty edycji Vollard Suite. Podczas konferencji prasowej i w filmie transmitowanym w TVP Wrocław jedna z kuratorek p. Burian mówiła o 69 pracach pochodzących z Casa Natal. A prac jest 39. Skąd ta rozbieżność? Czy to także swobodna interpretacja mediów?

Na tegorocznej wystawie w Brazylii ci sami organizatorzy podawali jako autora kartonu Picassa. Tylko we Wrocławiu podpis jest inny. Kiedy zatem Państwo dowiedzieliście się jakie prace, z jakich kolekcji, z których edycji przyjadą do Wrocławia? Czy mogę porozmawiać z osobą odpowiedzialną za przyjęcie prac i sprawdzenie listy, przygotowanie opisów?

Czy dysponujecie Państwo listą prywatnych właścicieli prac (większość) pokazanych na wystawie? Jeśli tak, czy mogę ją otrzymać lub zobaczyć w Państwa obecności? Kto z Państwa zajmował się oceną i sprawdzeniem pochodzenia tych prac (ze strony wrocławskiego organizatora)?

Ponownie proszę o udostępnienie umowy zawartej z kuratorkami dotyczącej dzieł, które mają trafić do Wrocławia. Kto podpisywał tę umowę?: Galeria Miejska, Muzeum Architektury, fundacja Galerii Miejskiej? Kiedy w umowach pojawia się fundacja Galerii Miejskiej? Kto zarabia na gadżetach sprzedawanych w czasie wystawy?

W międzyczasie na stronie wroclaw.pl pojawiły się dane dotyczące pieniędzy przekazanych na organizację wystawy:

"Miejska dotacja na wystawę „Picasso Dalí Goya. Tauromachia – walka byków” to 3 mln zł. Pieniądze zostały podzielone miedzy Galerię Miejską (1,2 mln zł) oraz Muzeum Architektury (1,8 mln zł), instytucje kultury zaangażowane w organizację wystawy. Poza wypożyczeniem dzieł na kwotę składają się m.in. ich transport, ubezpieczenie wystawy, którego wartość to 40 mln euro, licencje, przygotowanie ekspozycji, specjalne oświetlenie, dodatkowe wynagrodzenie dla personelu na czas trwania wystawy, czy opublikowanie katalogu. Kwota ta nie oznacza kosztów, jakie faktycznie poniesie Gmina Wrocław, ponieważ suma ta znana będzie po zakończeniu wystawy i rozliczeniu wpływów ze sprzedaży biletów".

I to też wymaga wyjaśnienia... która kwota to pieniądze dla dwóch kuratorek z zagranicy. Z informacji Radia Wrocław wynika, że zapłaciło Muzeum Architektury. Na co zatem Galeria Miejska wydała 1,2 mln zł? Tego pytania również nie udało nam się zadać.

Portal www.prw.pl czeka też na rozmowę z wiceprezydent Anną Szarycz, która odpowiada za wydział kultury. Z zapowiedzi Galerii Miejskiej wynika, że jest już planowana kolejna wystawa, również z tym samym duetem kuratorskim. Chodzi wystawę Modiglianiego - ekspozycja wywołała w Pradze wielkie wątpliwości i pojawiły się głosy specjalistów podważające autentyczność dzieł.

Co ciekawe w ostatnich dniach wrocławska wystawa powiększyła się o dwa kolejne dzieła - nagle, po naszym materiale i publikacjach prasowych - w Muzeum Architektury pojawił się m.in. olej Pabla Picassa, którego nie ma w katalogu! Jak to się stało i dlaczego organizatorzy wystawy nie poinformowali o tym?


Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~viaappia2014-08-20 14:56:57 z adresu IP: (87.204.xxx.xxx)
Brawo Pani Sylwio! Brawo! Tak, "trzymać byka za rogi" :) Corrida trwa!
~faksymila2014-08-20 13:58:53 z adresu IP: (89.72.xxx.xxx)
Ta sprawa jest po prostu bulwersująca; zamiast zaufać doświadczonym i wykształconym muzealnikom, którzy swoje obowiązki wykonują w ramach pracy, wystawę powierzono prywatnemu stowarzyszeniu o niepewnej reputacji i niejasnej przeszłości. Gdyby odbywało się to za prywatne pieniądze, lub choćby z niewielkim dofinansowaniem, z biletami za 5 zł to rozumiem, ale niewyobrażalne są te kwoty. Wychodzi na to, że to, co najkosztowniejsze, remont muzeum kosztował najmniej. Mniej niż transport i ubezpieczenie i koszty promocji. A nie powinno być czasem na odwrót?
~kubas2014-08-19 14:43:29 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
trzeba powołać się na PRAWO DO INFORMACJI PUBLICZNEJ. Dyrektor Galerii Miejskiej łaski nie robi, po prostu MUSI odpowiedzieć na pytania
~Sylwia Jurgiel2014-08-19 16:03:15 z adresu IP: (194.181.xxx.xxx)
Witam - dziękuję za podpowiedź :) Czekam jeszcze raz na odpowiedź w sprawie rozmowy z dyrektorem Galerii Miejskiej. Jeśli jej nie otrzymam do czwartku postąpię zgodnie z Pana sugestią. Prawo do informacji publicznej to będzie w tej sytuacji jedyne wyjście. Pozdrawiam
~palla2014-08-19 12:42:09 z adresu IP: (93.159.xxx.xxx)
Dobrze że stawiamy takie pytania, oby ktoś w końcu rzetelnie na nie odpowiedział. Już w zeszłym toku było sporo szumu wokół wystawy Brueghl'ów, choć bardziej chodziło o horrendalną cenę biletów w stosunku do jakości dzieł na wystawie - prezentacja była ciekawa, ale taka trochę piąta woda po kisielu. Tutaj ewidentnie jest coś nie tak nie tylko na poziomie drogich biletów...
~esk2014-08-19 11:55:39 z adresu IP: (89.77.xxx.xxx)
Brawo wrocławskie media za wnikliwe i rzetelne pochylanie nad tą wystawą. Tylko tak można uchronić nasze miasto przed kompromitacją i dalszą inwazją wystaw o hucpiarskim charakterze. Wrocław ze swoją wspaniałą spuścizną kulturalną nie zasługuje, żeby dalej w balona robiły go dwie zagraniczne amatorki. O wątpliwej wiarygodności tych pań świadczą nie tylko przytoczone tu fakty. Wystarczy poczytać w inernecie o innych "wyczynach" zagranicznego duetu.