Koszykówka: Zwycięstwo CCC Polkowice, porażka PGE Turowa

Bartosz Szarafin | Utworzono: 2017-02-13 07:40 | Zmodyfikowano: 2017-02-13 07:52

Koszykarki CCC nadspodziewanie łatwo poradziły sobie z AZS. Polkowiczanki prowadziły przez blisko 35 minut meczu, a w najlepszym momencie miały 22 punkty przewagi.

Już pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem gości 18:10. Do przerwy było 40:28, a prawdziwa deklasacja nastąpiła po przerwie. Polkowiczanki po trzeciej kwarcie był lepsze aż o 20 "oczek" (57:37).

Dolnośląski zespół dominował w pomalowanym. Nasze koszykarki zdobył tam aż 40 punktów, podczas gdy rywalki zanotowały spod kosza tylko 18 "oczek".

Gości do zwycięstwa prowadziła Isabelle Harrison. Amerykańska środkowa jako jedyna zanotowała tego dnia double-double. Do 21 zdobytych punktów (9/15 z gry) dołożyła 13 zbiórek.

CCC Polkowice po tym zwycięstwie awansowało na piąte miejsce w tabeli (11-7). Liderem Basket Ligi Kobiet jest Ślęza Wrocław mająca taki sam bilans (15-3) co druga Wisła Kraków.

AZS Pszczółka Lublin - CCC Polkowice 54:66 (11-18, 17-22, 9-17, 17-9)

Punkty dla AZS: Madgen 14, Owczarzak 10, Boyd 10, Ugoka 10, Dorogobuzowa 5, D. Mistygacz 3, Dobrowolska 2

Punkty dla CCC: Harrison 21 (13 zbiórek), Faulkner 11, Ortiz 8, Rezan 8, Gala 7 (10 zbiórek), Leciejewska 4, Idziorek 3, W. Musina 2, R. Musina 2


"Mieliśmy taki plan, żeby sprowadzić ten mecz do obrony. Dąbrowa jest bardzo skutecznie grającym zespołem w tranzycji, lubi grać szybko zwłaszcza u siebie. Większą część meczu właśnie tak to wyglądało, jednak w końcówce czegoś nam zabrakło. Nie byliśmy w stanie obronić ich akcji, w ataku brakowało nam trochę skuteczności. Od połowy czwartej kwarty próbowaliśmy gonić, ale oni nas skutecznie odpychali szybkim zespołem, lubiącym grać w tranzycji zwłaszcza u siebie." - mówił zawodnik PGE Turowa, Michał Michalak.

Zgorzelczanie przegrali w Dąbrowie Górniczej, choć początek meczu był wyrównany. Do przerwy obie drużyny rzuciły po 32 punkty - każda z nich wygrała po jednej z kwart 19:13.

Prowadzenie w meczu zmieniało się aż trzynastokrotnie. Po raz ostatni stało się to w czwartej minucie czwartej kwarty. Piotr Pamuła trafił wtedy za trzy i MKS był lepszy 60:58. Był to początek kluczowej dla losów spotkania (czterominutowej) serii 11:0, która dała zwycięstwo gospodarzom.

PGE Turów słabo spisywał się w ofensywie. Choć obie drużyny trafiły niemal tyle samo rzutów (24:23 dla MKS), to zgorzelczanie robili to na 38% skuteczności, a Dąbrowa Górnicza na 45%. Goście przegrali także zbiórki - 33:41.

Po tej porażce dolnośląski jedynak w PLK zajmuje 7 miejsce. Liderem jest Stelmet Zielona Góra.

MKS Dąbrowa Górnicza - PGE Turów Zgorzelec 73:63 (13-19, 19-13, 23-19, 18-12)

Punkty dla MKS: Johnson 20, Pamuła 17, Parzeński 11, Kowalenko 9, Szymański 6, Chatkevicius 4, Wesley 3, Wołoszyn 3 (10 zbiórek)

Punkty dla PGE Turowa: Archibeque 13, Ikovlev 13, Michalak 11, Nikolić 10, Jackson 5, Gospodarek 4, Bochno 3, Kostrzewski 2, Ryan 2

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.