Dominacja Ślęzy, show Kastanek. Wisła pokonana po raz drugi! [POSŁUCHAJ]

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2017-04-20 20:30 | Zmodyfikowano: 2017-04-20 20:30

„To pewnie będzie brzydki mecz” – tak mówiła nam wczoraj podkoszowa Ślęzy, Agnieszka Majewska zwracając uwagę na to, że ciężko będzie dzień po dniu utrzymać najwyższą formę. Śmiało można powiedzieć, że się pomyliła. W pierwszej kwarcie wrocławscy kibice mieli co oklaskiwać. Ich zespół zaczął od prowadzenia 7:0 pozwalając rywalkom na pierwsze punkty z gry dopiero po ponad trzech minutach. Świetny start miała Agnieszka Kaczmarczyk. Wczoraj nie trafiła ani jednego z ośmiu rzutów z gry. Dziś na dzień dobry rzuciła za trzy z lewej 45-tki z ręką defensorki przed sobą, potem trafiła z półdystansu z prawej strony, a do tego dołożyła jeszcze udane wejście pod kosz. 3/3 z gry i 7 punktów tak zaczęła mecz najlepsza obok Marissy Kastanek (też 7 „oczek”) zawodniczka pierwszej kwarty. Ślęza imponowała wysoką – 53% skutecznością z gry (8/15). Dla porównania rywalki trafiły tylko 5 z 14 prób (36%). Do tego warto dodać jeszcze 5 strat Wisły zamienione przez Ślęzę na 9 punktów i wyjdzie nam, że wrocławianki prowadziły po pierwszej kwarcie 20:14.

W drugiej części meczu Ślęza nadal nie zdejmowała nogi z gazu. Tym razem wrocławianki trafiły 6/11 rzutów z gry i ani na moment nie oddały wypracowanej przez siebie przewagi. Trudno zresztą żeby było inaczej skoro pozwoliły rywalkom na zaledwie 7 punktów w tym tylko dwa celne rzuty z gry (na 8 oddanych). Do przerwy wrocławianki osiągnęły największa jak do tej pory 15-punktową przewagę i schodziły do szatni z wynikiem 35:21.

Kluczowym pytaniem było jak ekipa gospodarzy zacznie trzecią kwartę. Jeśli dobrze, to wydawało się niemal pewne, że będzie już po meczu. Pierwsza akcja – celny rzut z półdystansu Agnieszki Kaczmarczyk. Druga akcje – trzy punkty Marissy Kastanek. Kilka chwil później raz jeszcze zza łuku trafiła Amerykanka i po czterech minutach tej części gry było 43:28 dla Ślęzy. Show Marissy Kastanek trwał w najlepsze. W trzeciej kwarcie zdobyła 14 ze swoich dotychczasowych 26 punktów! Liderka wrocławianek była wtedy 4/6 z gry. W takich okolicznościach Ślęza prowadziła po trzech kwartach 57:35.

Wisła podjęła jeszcze rękawice. Decydującą odsłonę zaczęła od trzyminutowej serii 12:3 (47:60). Za chwilę jednak wrocławianki odnalazły rytm w ataku. Penetracje Kastanek i Kaczmarczyk sprawiły, że na pięć minut przed końcem było 67:50 dla Ślęzy i tego wyniku nie sposób było już wypuścić.

Ślęza Wrocław - Wisła Kraków 73:57 (20:14, 15:7, 22:14, 16:22)

Punkty dla Ślęzy: Kastanek 30, Kaczmarczyk 13, Sklepowicz 10, Zoll 7 (11 asyst), Majewska 7, Treffers 4, Skobel 2

Punkty dla Wisły: Ben Abdelkader 23, Kobryn 7, Gidden 7, Morrison 5, Szumełda-Krzycka 4, Pop 4, Ygueravide 3, Simmons 2, Ziętara 2

Posłuchaj pomeczowych rozmów z Agnieszką Kaczmarczyk (Ślęza) i Agnieszką Szott-Hejmej (Wisła):

Wrocławianki jadą teraz do Krakowa, gdzie w sobotę, 29 kwietnia odbędzie się mecz numer trzy. Jeśli wygrają zostaną mistrzyniami Polski. Jeśli nie, będziemy grali dalej. Ewentualne czwarte spotkanie dzień później także w Krakowie. Gdyby wtedy w rywalizacji do trzech zwycięstw był remis to wszystko rozstrzygnie się 3 maja we Wrocławiu.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.