Dyspozytor, który zwlekał z wysłaniem karetki, poniósł konsekwencje

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2017-09-25 14:57 | Zmodyfikowano: 2017-09-25 15:01
Dyspozytor, który zwlekał z wysłaniem karetki, poniósł konsekwencje - fot. Andrzej Owczarek
REAKCJA 24
fot. Andrzej Owczarek

Dyspozytor Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu po interwencji programu Radia Wrocław pt. Reakcja24 poniósł konsekwencje. O dyskusjach z wzywającymi pomocy mówiliśmy w Radiu Wrocław w ubiegłym tygodniu, wtedy dyrekcja czekają jeszcze na wyjaśnienia pracownika.

Tłumaczenia dyspozytora nie przekonały jego przełożonych. Jak mówi Szymon Czyżewski - kierownik wrocławskiej dyspozytorni, umowa kontraktowa na dyżury została rozwiązana. W niedzielę ostatni raz ten pracownik przyjmował telefony od wzywających pomocy. Nadal jeździ w pogotowiu, bo nie było zastrzeżeń do jego pracy w karetce.

O niewłaściwym zachowaniu dyspozytora powiadomił nas jeden ze słuchaczy, który próbował wezwać pomoc do nieprzytomnego mężczyzny. Dyspozytor nie dawał wiary dzwoniącym wcześniej nauczycielowi i lekarce, ostatecznie pomagała policja.

Poniżej informacje Radia Wrocław z 20 września:

Jak opowiadał Daniel Łopaciński, kiedy zobaczył słaniającego się na nogach mężczyznę, był już przy nim nauczyciel z pobliskiej szkoły, pojawiła się także lekarka z przychodni, która jest przy tym placu. Oboje próbowali przekonać dyspozytora, że potrzebna jest karetka, jednak połączenie zostało przerwane.

Podczas kolejnego połączenia dyspozytor rozpoczął procedurę od nowa, zadawał te same pytania, co według naszego rozmówcy - niepotrzebnie przedłużało decyzję o wysłaniu na miejsce ratowników. Dyspozytor nie dawał wiary słowom lekarki i nauczyciela, że z pacjentem nie ma kontaktu:

- Na moje pytanie czy wysyła karetkę nie było z jego strony odpowiedzi tylko cały czas kontynuowanie tej procedury. Rozłączyłem się, zadzwoniłem po policję z prośbą, że być może oni zadziałają, bo ja się nie mogę z tym dyspozytorem dogadać (...)

- Taka osoba, która jest na dyspozytorni, ma za nic słowa kogoś kto jest kompetentny, przynajmniej w mojej ocenie, czyli lekarza, który z nim rozmawia i mówi że człowiek potrzebuje pomocy (...) To tak jak rozmawiać ze ścianą. Procedura okazuje się silniejsza i ważniejsza niż życie i zdrowie ludzi.

Nasz słuchacz poprosił o pomoc policję. W końcu na miejsce przyjechały dwie karetki i ratownicy zabrali mężczyznę do szpitala. O wyjaśnienia poprosiliśmy kierownictwo Pogotowia Ratunkowego.

Kierownik wrocławskiej dyspozytorni Szymon Czyżewski przyznał, że pomoc mogła być wysłana szybciej:

Reklama

Komentarze (36)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Dobra zmiana2017-09-27 13:52:31 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
Ćwok bez wykształcenia, kierownik tego bajzlu, zrobi wszystko żeby utrzymać się na stanowisku. Zapomniał, że niedawno zwolnił innego dyspozytora, bo wywiad zbierał za krótko? Już ciężko się dodzwonić na 999, są braki na stanowiskach. Pewnie niedługo będzie jak w serialu "Na ratunek 112", tylko za mało karetek w mieście na taki scenariusz. Nie sztuką jest przyjąć każde wezwanie, trzeba mieć jeszcze co zadysponować. Z pozdrowieniami dla dyspozytorów. Szacun dla waszej ciężkiej pracy.
~Szacunek dla dyspozytorów2017-09-27 13:39:39 z adresu IP: (188.121.xxx.xxx)
A ja mam wręcz odwrotne odczucie. Ilekroć dzwoniłem, to zawsze, ale to zawsze była udzielana pomoc. A wywiad musi być, bo przecież dyspozytor nie jest jasnowidzem. Jednak w przypadku dokładnego wyjaśnienia co się stało, reagują zawsze prawidłowo. Dla mnie wielki szacunek to co robią, a nie mają łatwo...
~Ratownik medyczny2017-09-27 06:34:42 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Niestesty dyspozytorzy pogotowia ratnurkowego zachowują się jak by nie mieli wyobraźni. Przykłady z małopolski: 1. Napad na kiosk na tyłach szpitala w oświęcimiu. Sprzedawczyni dostała jakąś żrącą substancją w twarz. Nie wystarczyło podać ulicy i ze to jedyny kiosk za szpitalem, potrzebny był numer posesji którego nikt nie znał. Sprzedawczyni nie mogła sama przejść tych 400metrów więc wszyscy biegali i szukali tego numeru. 2. Festyn w pewnej wsi. Kobieta dostała butelką w skroń i ma rozcięty łuk brwiony. Jest przypomną ale w szoku i trzech mężczyzn nie może sobie z nią poradzić. Dyspozytorzy olał sprawę, dopiero obecna na miejscu straż pożarna wezwała pogotowie. Okazało się później ze ona zemdlała. Teraz słabo widzi na jedno oko więc chyba miała uraz głowy godny karetki pogotowia. 3. Kobieta potknęła się na krawężniku i ma zgruchotaną kostkę. Dyspozytorzy i załoga karetki z pobliskiego punktu opatrunkowe odmawiają interwencji- to akurat rozumiem ale godzinę później ta sama załoga karęki przywozi na sor menela z kilkoma zadrapaniami który pobił się z drugim pod sklepem. Nie ufam juz dyzpozytorom z małopolski. Jeżeli jest potrzebna karetka dzwonie na straż pożarną. Strażacy są bardziej kompetentni.
~Rtowniczka2017-09-27 09:32:19 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Nie dzwoń wcale:) Uraz stawu skokowego...bezpośredni stan zagrożenia życia...gratuluję. Izolowany Uraz głowy inne niż 2 cm jak znam życie....tam już medicopter by się przydał....lokalizacja miejsca zdarzenia jest ważna jak się komu nie podoba niech nie dzwoni
~Aaaa2017-09-26 20:52:05 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Do obywateli miasta wroclaw. Chcesz miec wykonany komplet badan a nie chcesz stac godzinami w kolejce... Upij sie połóż i poproś znajomego aby wezwał karetkę pod hasłem: nieprzytomny oddycha. W pakiecie morfologia i chemia. Do tego obetrzyj sobie glowe papierem sciernym to do pakietu dorzucimy TK głowy. Nie praktykowac w GB
~Anonymous2017-09-26 13:35:46 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Najwięcej mają do powiedzenia Ci "samarytanie", którzy mają pracowników Pogotowia Ratunkowego za "służbę" zdrowia i dla nich wykręcenie 999 to jak zadzwonienie po pizzę: "chcę karetkę z lekarzem!"("z szynką, bez papryki!"). Karetki z powstaniem ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym od dawna nie służą do transportu do SOR. Skończyły się czasy pijanych lekarzy w towarzystwie nie kompetentnych-w odniesieniu do nagłych stanów zagrożających życiu-sanitariuszy. SOR to nie miejsce dla osób nietrzeźwych a we WrOPON-ie jest lekarz, który podejmuje decyzje czy stan pacjenta wymaga transportu do SOR czy przebywania celem wytrzeźwienia. Człowiek, który jest "pod wpływem" - nie jest od razu nieprzytomny - skoro siedzi, ma brak obrażeń zewnętrznych, nie wyraźnie mówi - bo tak wyglądała ta sytuacja, raczej doskonale wpisuje się w obraz osoby w stanie upojenia alkoholowego. Gratuluje nauczycielce i lekarce - a także radiu Wrocław idealnie wpisującemu się w dzisiejsze fałszywe media-różnicowania osoby przytomnej i nieprzytomnej "Chapeau bas" niniejszym odsyłam do piśmiennictwa medycznego oraz doskonalenia zawodowego, bo dyplom (kwalifikacje) dzisiaj to jedno a kompetencje to drugie. Bardziej jestem w stanie zrozumieć trzeźwego dyspozytora - będącego na dyżurze - z wieloletnim doświadczeniem aniżeli nauczycielkę i lekarkę w asyście "samarytanina używających nocnego życia we Wrocławiu". Dyrekcja PR Wrocław od dawna nie działa na korzyść strony pracownika, bo po co?! skoro większość to pracownicy na umowach kontraktowych (śmieciowych) i takie działanie mogłoby popsuć tylko "public relations". Wszystkich "hejterów"pozdrawiam, przypominam o wolności słowa w internecie i odsyłam do zapoznania się z "Kampanią społeczną Wzywaj z Głową" dla wspólnego przyczyniania się do prawidłowego funkcjonowania systemu niesienia pomocy.
~luki2017-09-26 17:22:33 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Sama prawda.Pięknie ujęte
~KMW 2017-09-26 15:33:44 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Brawo. Podzielam powyższą opinie
~Anonymous2017-09-26 14:20:33 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
od dawna nie służą do transportu do SOR(z wykluczeniem nagłych stanów zagrażających życiu).
~Edie2017-09-26 10:13:38 z adresu IP: (194.181.xxx.xxx)
Wszyscy piszący "pismaki", zapominacie, że była na miejscu lekarka i ona również zadecydowała o wezwaniu karetki, więc nie był to pijaczek, tylko zagrożenie życia. Dzwoniło parę osób, nie jedna! Poza tym, pan został tylko zdjęty z dyżurów na dyspozytorni, aby wrzawa ucichła, nikt go nie zwolnił. To wszystko jest tu napisane!
~kkk2017-09-27 02:18:29 z adresu IP: (77.254.xxx.xxx)
Proszę przeczytać poprzedni artykuł, tam w komentarzach jest opisany stan pacjenta którego zabrało pogotowie :-)
~W temacie 2017-09-26 21:11:12 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Praca na dyspozytorni to jest co innego niż jazda na karetce dwa oddzielne " etaty". Tak wiec jednak jest zwolniony z pracy ale jednej.
~Ten2017-09-26 02:09:17 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Teraz bardzo prosimy o rozpoznanie jakie postawił lekarz a jakie było faktycznie! Lekarz stwierdził że ciśnienie spada? Czyli przez 10min na ulicy zmierzył dwa razy???? Hahaha . Śmierdzi ta sprawa na kilometr.
~AlanP2017-09-26 00:05:17 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Dyspozytorzy są różni, mogą się mylić, mogą dbać aby karetki za bardzo nie jeździły, mogą wyzywać od pismaków, kwalifikować wszystkich jako pijaków itd. Ale jeśli dyspozytor odmawia karetki na wezwanie lekarza to powinien być zwolniony w trybie dyscyplinarnym, natychmiast! Co niektórym poprzestawiało się w głowach i wydaje im się, że pozjadali wszystkie rozumy!
~kkk2017-09-27 02:15:43 z adresu IP: (77.254.xxx.xxx)
Ja osobiście widziałem takie skierowania: oddział: SOR, rozpoznanie: wątroba do diagnostyki albo migotanie komór. A najbardziej rozłożyło mnie taka opowieść, zgłosił się pacjent do lekarza, że mu opadł kącik ust, trochę gorzej mówi - zalecenie - proszę żuć gumę do żucia to wszystko wróci do normy.
~Dyspo2017-09-26 08:35:38 z adresu IP: (88.220.xxx.xxx)
To zapraszam Cie na jakąkolwiek dyspozytornie. Uwiez mi że szybko byś zmienił zdanie co do nie których przychodnianych lekarzy. Mój kwiatek to wezwanie Pani doktor do jej do przychodni: prześlijcie karetkę bo pacjent potrzebuje pomocy lekarza, ale przecież Pani lekarzem. Odpowiedź: ale takie prawdziwego,że szpitala.... dalej bez komentarza.
~Komentarz został usunięty2017-09-25 23:12:23 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Reniu2017-09-26 09:44:09 z adresu IP: (31.183.xxx.xxx)
Z pełnym szacunkiem do panów lekarzy, ale osobiście transportowałem do SOR z NPL pacjenta z rozpoznaniem ,,podejrzenie bólu brzucha". Ne muszę chyba mówić, jaki ubaw był w szpitalu, kiedy lekarz dyżurny dorwał to skierowanie. Takich sytuacji jest masa. Niektóre się nadają dla prokuratora, także szacunek dla tych dyspozytorów, którzy potrafią poprawnie zebrać wywiad i rozgraniczyć konfabulację od stanu faktycznego. Część lekarzy z POZ wzywa karetki do transportu do szpitala, by zaoszczędzić na kasie za transporty. Ktoś potrzebuje nagłej pomocy a w tym czasie karetka systemowa angażowana jest jako taxi. Także z tymi niektórymi lekarzami to trochę z dystansem. Może niech redakcja przyjrzy się innej patologii. Ile to razy zespoły systemowe muszą realizować wizyty za POZ bo pan doktor nie ma czasu iść na wizytę domową i jeszcze namawia ,,pani wezwie pogotowie i powie, że zasłabła). Przyjadą, zabiorą, zrobią badania a może i położą do szpitala. I problem z głowy. Karetka zapierdziela na wizytkę za lekarza POZ a w tym samym czasie ginie Twoja babcia, czy dziadek, bo się dusił i nie miał pomocy. Gdziekolwiek pójdziecie, do którejkolwiek stacji ratownictwa w Polsce, usłyszycie to samo. Tylko zastanawiam się, czemu taki stan jest wszystkim na rękę? Gwarantuję, że żaden z pismaków nie podejmie się tego tematu. Bo niewygodny. Szacun dla dyspozytorów, którzy potrafią rozróżnić naciągactwo od stanu zagrożenia życia.
~tomo2017-09-25 23:55:34 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
No przykro mi że straciłeś pracę ale życie ludzkie jednak jest ważniejsze od procedur.
~Zdziwiony2017-09-25 23:04:23 z adresu IP: (77.253.xxx.xxx)
Pisanie o dziennikarzach pismaki itp. jest w mojej ocenie nie stosowne - nie znają się na tym a robią co im wydawca karze - raczej warto zadać sobie pytanie co z Tymi lub Tym co zwolnił doświadczonego jak piszą dyspozytora - zwolnił bo źle pracował - czy za dobrze wykonywał swoje zadanie w myśl obowiązujących procedur przyjmowania czy coś tam?
~Komentarz został usunięty2017-09-25 22:55:12 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~kojot2017-09-25 22:25:47 z adresu IP: (89.239.xxx.xxx)
Dla czego pijani są traktowani jak święte krowy. siadając do kieliszka byli trzeźwi i zdawali sobie sprawę ze po alkoholu mogą robić różne głupstwa za które powinno się ponieść konsekwencje. czy ten pijany zapłacił za tą karetkę i pobyt w szpitalu.
~Komentarz został usunięty2017-09-25 22:06:28 z adresu IP: (79.189.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~czytelnik2017-09-25 21:36:50 z adresu IP: (193.200.xxx.xxx)
Ciekaw jestem kiedy pismaki wezmą się za triage np. w trakcie wypadku masowego. Mam już nawet tytuł; "Pacjent najgłośniej wołał o pomoc, a udzielono jej dopiero po kilku minutach "
~Ratownik medyczny2017-09-27 07:26:54 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Jeżeli mógł wołać to powoc to prawdopodobnie nie był najbardziej poszkodowanym bo pewnie byli też ludzie nieprzytomni.
~Free man2017-09-25 21:35:54 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
A wy tacy jak wasz prezydent.
~xxd2017-09-25 21:13:55 z adresu IP: (93.175.xxx.xxx)
piszecie ten artykuł z jakąś daremną satysfakcją... człowiek stracił prace, bo nie chciał wysłać karetki do pijanego mężczyzny leżącego na ulicy a zadysponował do kogoś potrzebującego pilnie pomocy - z zawałem czy udarem. Jeśli to dla Was satysfakcja to gratuluje, na swoje karetki poczekacie dłuuuuuużej, bo będą u żuli.
~Dyspozytorzy 2017-09-25 20:43:03 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
Dyspozytorzy z Wrocławia pokażcie teraz charakter i zgodnie z zaleceniem dziennikarzy przyjmujcie wszystkie zgłoszenia. Jak po tygodniu umrze 50 osób z powodu braku karetki to się ogarną.
~Maria2017-09-26 22:05:20 z adresu IP: (178.37.xxx.xxx)
Nie, Jak powysyła karetki do żuli , a potwierdzi się to rozpoznaniem ZRM to dyspozytor tez będzie miał problemy za niekompetencje. Dyspozytor zawsze siedzi na beczce prochu i czego by nie zrobił to badzie źle, jeśli ktoś napisze skargę.
~Ratownik2017-09-25 21:12:20 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
A chciałbyś żeby jedną z tych pięćdziesięciu była Teoja matka ?
~Dyspozytor 2017-09-25 19:57:14 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Pewnie że łatwo zwolnić doświadczonego pracownika. U nas też zwalniali bez możliwości obrony. Ale czasy się zmieniły. DOSWIADCZONYCH dyspozytorów po prostu nie ma i juz jest 5 wakatow i 0 szans na zatrudnienie kogokolwiek mimo ogłoszen
~GAl2017-09-25 17:38:39 z adresu IP: (188.121.xxx.xxx)
Jakie byly przeslanki do zwolnienia kogokolwiek?? Czy nie przyjecie zgloszenia do tego czlowieka skutkowalo pogorszeniem jego zdrowia? Czy skarge zlozyl on sam lub jego rodzina? Nie bo zapewne nie pamieta niczego tak byl pijany. Ale redaktorzyny maja sie za obroncow wolnosci, demokracji, szarego ludu. Zebys ty psia dziennikarzyno czekala kiedys na karetke tak dlugo, az zaczniesz plakac, bo w tym czasie zespol bedzie "ratował" pijaczka z bramy obok. Teraz to kazdy dyspozytor bedzie przyjmowal kazdego lezacego, nawet jak bedzie mial pewnosc, ze to pijany, a zespol pogotowia bedzie to weryfikowa. Wiec ludzie, lepiej nie dzowncie na numery alarmowe tylko bierzcie taxi, bo bedzie szybciej. A dyrekcji gratuluje podejscia...Brawo. Byle artykul i juz pelne gacie.
~GAl2017-09-25 23:48:30 z adresu IP: (195.182.xxx.xxx)
Do Gracja "udar głowy" to chyba ty masz
~Gracja22017-09-25 22:03:04 z adresu IP: (82.13.xxx.xxx)
"Nie znam się, to się wypowiem"
~Gracja 2017-09-25 21:48:52 z adresu IP: (172.58.xxx.xxx)
Pijany człowiek leżący w bramie może mieć również zawał serca i nie czuć bólu bo jest pijany , moze mieć niski poziom cukru , może mieć udar głowy , może mieć nieregularne bicie serce . Pytania powinny być ograniczone do minimum
~Realista2017-09-25 16:44:34 z adresu IP: (81.161.xxx.xxx)
Gdyby dyspozytorzy pogotowia ratunkowego wysyłali zespół karetki pogotowia na każde wezwanie, to to wielu ludzi by umarło. Byli by to ci którzy najbardziej potrzebują bardzo szybkiej pomocy: po zawałach, udarach, wypadkach samochodowych. Mam nadzieję, że nie byłoby pośród nich Was ( w tym redaktorów tego radia). System jest jaki jest, że nie ma pieniędzy, żeby do każdego nieprzytomnego z upojenia alkoholowego jechała karetka wraz z lekarzem kiedy, w innym miejscu umiera na zawał ojciec rodziny. Oni oczywiście jeżdżą do nieprzytomnych pijaków, ale przychodzi taki dzień gdy jest o wiele więcej niż zwykle wezwań na raz i dyspozytor wtedy musi podjąć decyzję do kogo wysłać karetkę w pierwszej kolejności, żeby mu uratować życie. Praca ta jest bardzo stresująca i słabo płatna, więc zanim rzucicie kamieniem dobrze się zastanówcie.