Końcówka prac nad siecią dróg rowerowych na Dolnym Śląsku

| Utworzono: 2017-11-23 19:05 | Zmodyfikowano: 2017-11-23 19:05
Końcówka prac nad siecią dróg rowerowych na Dolnym Śląsku - fot. Andrzej Owczarek
fot. Andrzej Owczarek

Dokument jest już po konsultacjach społecznych. Po jego przyjęciu samorządowcy będą mogli zdecydowanie przyśpieszyć budowy nowych dróg rowerowych. Był to jeden z głównych tematów Dolnośląskiego Kongresu Samorządowego, który dziś trwa we Wrocławiu. Maciej Zathey, dyrektor Instytutu Rozwoju Terytorialnego tłumaczy, że wytyczenie tras to element całej polityki rowerowej na Dolnym Śląsku.

Instytut Rozwoju Terytorialnego przygotował również standardy projektowe i wykonawcze dla infrastruktury rowerowej, czyli gotową dokumentację jak, gdzie i z czego budować trasy rowerowe.

Poza tym rozmawiano o możliwości, że w Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim powstanie stanowisko oficera rowerowego. Zdaniem Agnieszki Imieli, ze stowarzyszenia „Akcja Miasto” urzędnicy dedykowani do polityki rowerowej to czysty zysk dla mieszkańców regionu.

W Instytut Rozwoju Terytorialnego powstała pełna koncepcja Dolnośląskiej Polityki Rowerowej, która zakłada m.in. wytyczenie głównych dolnośląskich tras rowerowych i wprowadzenie standardów budowy takich dróg. Więcej na ten temat dziś w publicystyce Radia Wrocław po godzinie 21.

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Komentarz został usunięty2018-04-24 13:51:08 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Dżej Kej2017-11-24 18:26:50 z adresu IP: (87.105.xxx.xxx)
A ja mam proste pytanie- czy będzie można przejechać bezpiecznie węzeł Bielany? Bo jak nie da się wyjechać z Wrocławia bezpiecznie do miejscowości za granicą miasta to o czym my mówimy????????????????????
~Taxi2017-11-24 11:30:44 z adresu IP: (178.43.xxx.xxx)
A o parkingach czy poszerzaniu ulic,likwidując przy okazji rozdeptane przy ulicy pseudo trawniczki z których korzystają tylko pieski, to nikt nie pomyśli.Codziennie patrzę na korek jaki powstaje na ul Grabiszyńskiej od stacji paliw w kierunku skrzyżowania z ul.Klecińską i ul.Hallera.....samochody jadą dwoma pasami zajmując torowisko dla tramwajów.....no i szybki nowoczesny tramwaj wlecze się za samochodami .....no bo przy remoncie Ul.Grabiszyńskiej nikt nie przewidział że trzeba by poszerzyć ten odcinek jezdni przecież miejsca jest dosyć bo do zabudowań Hutmenu jest pewnie z 200 m.Wystarczy na chodnik dla pieszych i ścieżkę dla rowerów. No ale to dla urzędników zbyt trudne bo łatwiej jest się chwalić że wydzieliło się z jezdni kawałek miejsca dla rowerów......
~Seweryn 2017-11-25 13:54:46 z adresu IP: (94.254.xxx.xxx)
Jest to nie jednoznacznie. Bo na zachodzie jest alternatywa i tak powinno być. Popatrzmy na miasta na przyklad Niemiec zachodnich ile tam autostrad w mieście. czyli mieszkańcy mają wybór czym jechać. Tak samo w Wiedniu. Autostrada prowadzi w sam centrum miasta. I u nas też powinno tak być
~Kamil Dec2017-11-24 18:31:33 z adresu IP: (87.206.xxx.xxx)
Nasze samorządy zaczynają powoli rozumieć (mniej lub bardziej), że poszerzanie dróg i zwiększanie ilości miejsc parkingowych w miastach to droga donikąd. Polityka usuwania samochodów z centralnych ulic i zwężania dróg jest nie bez powodu wprowadzana w wielu miastach Europy i obu Ameryk. Pański styl myślenia to poprzednia epoka, lata 70. kiedy przestrzeń ustępowała samochodom, doprowadzając do budowy szerokopasmowych ulic i parkingów w środku miast. Problem w tym, że następstwem sukcesu przemysłu samochodowego i braku planowania urbanistycznego było między innymi rozlanie się miast i budowa chaotycznych przedmieść, co dotknęło również Wrocław. Miasto nie nadążyło z budową infrastruktury dla komunikacji miejskiej w tamtych rejonach. W związku z tym ludzie mieszkający w swoim wymarzonym domu poza miastem nie mają lepszego sposobu dostania się do centrum niż własnym autem, stąd korki. To nie wina samorządu, że nie ma autostrady tam, gdzie myśli Pan, że rozładowałoby to ruch, wielu mieszkańców po prostu sobie tego nie życzy. To również nie wina tramwaju, że jest blokowany przez samochody, a te "pseudo trawniczki" to najczęściej są porozjeżdżane przez niereformowalnych kierowców, a nie rozdeptane przez pieszych. Nigdzie nie jest również napisane, że ma Pan niezbywalne prawo do miejsca parkingowego. Rozwód z samochodem nie będzie bezbolesny, ale konieczny, leży to w interesie tych mieszkańców którzy jednak chcieliby mieszkać w czystym i przyjaznym dla ludzi mieście, a nie dla tych, którzy przebywają w nim tylko w godzinach pracy lub jako gość.