Czarno w Zgorzelcu. Turów przegrywa po dogrywce!

| Utworzono: 2009-04-19 23:23 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Tego nie spodziewał się chyba nikt. Koszykarze Turowa już w pierwszym meczu stracili przewagę własnego parkietu w półfinałowej rywalizacji z Czarnymi. Zgorzelczanie przed ostatnią częścią spotkania poczuli się zbyt pewni zwycięstwa, a rywale pokazali niesamowity charakter i wolę walki najpierw doprowadzając do dogrywki, a potem rozstrzygając spotkanie na swoją korzyść.

Wszystko zaczęło się jednak zgodnie z planem. Zespół Turowa od pierwszej kwarty grał bardzo mądrze i konsekwentnie i choć rywale prezentowali się naprawdę dobrze, to zgorzelczanie zdołali wypracować sobie kilkupunktową przewagę. Do przerwy gospodarze prowadzili 45:35.

Na drugą połowę podopieczni Pawła Turkiewicza i Andrzeja Adamka wyszli jeszcze bardziej zmotywowani na co rywale nie byli w stanie odpowiedzieć skuteczną grą. Turów grał tak dobrze zarówno w ataku i obronie, że zanosiło się na pogrom. Przewaga wicemistrzów Polski osiągnęła nawet 21 punktów. I wtedy stało się coś niesamowitego.

Niestety, ku rozpaczy wypełnionej po brzegi hali w Zgorzelcu, Czarni rzucili się do odrabiania strat. Nieprawdopodobnie grał lider gości Demetric Bennett, który siał spustoszenie pod koszem Turowa. Przewaga topniała w oczach, aż w końcu na 17 sekund przed końcem spotkania Chris Booker doprowadził do remisu. Zgorzelczanie mieli jeszcze czas żeby przeprowadzić skuteczną akcję, ale ją zmarnowali.

W dogrywce emocji było jeszcze więcej. Lepiej jednak zaczęli ją słupszczanie, którzy szybko osiągnęli pięciopunktową przewagę. Paweł Turkiewicz szybko poprosił o czas i to było bardzo dobre posunięcie, po którym jego koszykarze znów zaczęli grać bardzo dobrze i objęli prowadzenie. Na krótko. Po kapitalnych akcjach Antonio Burksa Czarni znów byli bliżsi zwycięstwa. W ostatnich sekundach Turów mógł to spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale spudłował trzy z czterech rzutów wolnych i to goście cieszyli się z jednopunktowego triumfu.

To duża niespodzianka. Turów przegrał jednak na własne życzenie. Po trzydziestu minutach zgorzelczanie za szybko poczuli się zwycięzcami spotkania i spotkała ich surowa kara. Czarni objęli prowadzenie w półfinałowej serii i teraz to oni mają przewagę własnego parkietu.

Limit pomyłek Turowa się wyczerpał. Wtorkowy mecz numer dwa w Zgorzelcu gospodarze będą musieli rozstrzygnąć na swoją korzyć. Bo w przeciwnym razie finał bardzo się oddali.

PGE Turów Zgorzelec - Czarni Słupsk 98:99 (23:17, 22:18, 21:17, 18:32, d.14:15)

PGE Turów: B.Bailey 20, K.Roszyk 19, A.Harris 14, T.Edney 11, J.Turek 10, C.Daniels 8, R.Witka 8, D.Drobnjak 5, M.Stefański 3, B.Bochno 0.

Czarni: D.Bennett 25, C.Booker 20, M.Kedzo 18, A.Burks 10, M.Sroka 9, P.Leończyk 8, M.Cesnauskis 7, B.Bakić 2, O.Barlett 0, P.Malesa 0.

 

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.