Wrocław uczcił 157. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego

Elżbieta Osowicz, el | Utworzono: 2020-01-26 16:18 | Zmodyfikowano: 2020-01-26 16:30
Wrocław uczcił 157. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego - fot. E. Osowicz
fot. E. Osowicz

Po nabożeństwie uczestnicy przeszli przed Uniwersytet Wrocławski, gdzie jako pierwszy kwiaty złożył rektor uczelni, profesor Adam Jezierski.

Rektor co roku składa biało - amarantusowe kwiaty - kolory powstania. Wieńce złożyli też przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich oraz instytucji wrocławskich. - Kwiaty składane są przed tablicą upamiętniającą studentów, którzy oddali życie w walce o wolną Polskę - mówi historyk IPN, Wojciech Trębacz.

Powstanie przeciwko rosyjskiemu zaborcy było największym w XIX wieku zrywem narodowo-wyzwoleńczym Polaków. Wybuchło 22 stycznia 1863 roku i trwało 20 miesięcy. W sumie do walki z zaborcą stanęło 200 tysięcy ludzi. Około 20 tysięcy powstańców poległo, około tysiąca zostało straconych przez Rosjan, a 38 tysięcy zesłanych na Syberię.

Reklama

Komentarze (11)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~18632020-01-27 13:22:33 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Podobno Polacy pracujący we Wrocławiu w tamtym czasie zbiegali do tego Powstania, o czym traktowały wrocławskie gazety. Czy mógłby się tym ktoś zająć? To znaczy najpierw archiwa, a potem artykuł.
~Tak, tak2020-01-27 09:12:05 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
tak, tak "slawinistyka" :))), jak mówi pan Trębacz, inny pan rzecznik Woźny mawiał "proszę państwa o zasiądnięcie". Moi mistrzowie. Dziękuję, że jesteście.
~odp.2020-01-27 19:29:19 z adresu IP: (78.8.xxx.xxx)
Dziękuję za zwrócenie uwagi na przejęzyczenie, szkoda, że w złośliwej formie. Oczywiście jak już to slawistyka. Realia są takie, że jest to tylko wycinek wypowiedzi. W rzeczywistości byli to studenci prawa, medycyny etc. związani z Towarzystwem Literacko-Słowiańskim. Pozdrawiam i życzę perfekcji.
~pol2020-01-27 08:10:36 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
do@Krytycznym okiem Też można by Ci zarzucić, że zamiast myśleć samodzielnie, powtarzasz.Tyle że za kim innym. Kasprowicz - dzisiaj?A cóż to za argument?Dziecinne... "Trudniej żyć dla Ojczyzny niż za nią ginąć?"Też nie zawsze prawda.Częściej -nieprawda.
~Krytycznym okiem2020-01-27 19:24:32 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Za kim zatem powtarzam? Rozbiory - wina nasza czy sąsiadów? Szkoła warszawska czy krakowska? Kasprowicz dzisiaj - tak, te słowa nadal obowiązują. To jest argument. Czym się różniła Ojczyzna 250 lat temu od tej 100 lat temu i dziś? Ja szukam odpowiedzi, Ty chyba znasz odpowiedzi na każde pytanie. Podziwiam, ale nie zazdroszczę...
~jestem zza Buga2020-01-26 22:57:41 z adresu IP: (31.11.xxx.xxx)
Mój dziadek zginął na wojnie w 1921 roku. Jego dziadek walczył w powstaniu styczniowym. Obaj trafili na służbę Ojczyźnie jako ochotnicy. Cześć ich pamięci!
~Krytycznym okiem2020-01-26 18:28:49 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
"jednostronny , lekceważący, a przez to wstrętny komentarz poprzednika" - Bóg zapłać za dobre słowo :-))) Przykro mi, że mój wpis nie był słodko-patriotycznym fragmentem podręcznika do historii, który musi wykuć na pamięć uczeń w szkole i zapomina po sprawdzianie. Naczytałem się już w życiu tylu radosnego usiłowania przekucia klęsk w zwycięstwo, że mam alergie na kolejne takie teksty. Jasne, byliśmy moralnymi zwycięzcami 1863 r. Za mało powstań wybuchło w XVIII w. i pierwszej połowie XIX w.? Musieliśmy mieć jeszcze jedno? To jakaś zasada? Co pokolenie powstanie, w dobrym pokoleniu dwa? Wspaniale! A koszty? Ludzkie? Materialne? Chodzę na różne uroczystości rocznicowe. Przez ostatnie pół roku byłem m.in. pod pomnikiem Pileckiego 1 VIII (Powstanie Warszawskie), 1 IX na cmentarzu na Oporowie (80. rocznica inwazji niemieckiej na Polskę = wybuch DWS). Też tam byłeś? Bo mnie nieustannie wnerwiają mowy-trawy oficjeli. Wielkie słowa. Przykrywające rzezie i bezsens. Kogo czcimy 1 września? Generałów Rómmla i Fabrycego którzy zwiali, opuszczając własne armie? Bortnowskiego, który skazał własną armię "Pomorze" na zagładę (Bory Tucholskie, potem Bzura)? Tych, co wiali z pola bitwy? Historyków, którzy "ku pokrzepieniu serc" całe lata zawyżali straty niemieckie i zawyżali polskie w poszczególnych bitwach? Może czcijmy oficerów Komendy Głównej Armii Krajowej, którzy wydali wyrok śmierci na Warszawę - na cywili i żołnierzy, na budynki, na dziedzictwo kulturowe Polski? Na jednego zabitego w powstaniu Niemca przypadało 10 akowców i też co 10 miał broń. To bardzo rozsądne wszczynać powstanie, gdy siły są liczebnie wyrównane, tyle że u wroga każdy ma broń... Zacznij myśleć sam pol, a nie powtarzaj formułki. Historia powinna uczyć i skłaniać do refleksji. "Drzewo wolności trzeba podlewać od czasu do czasu krwią patriotów i tyranów" - to słowa jednego z ojców założycieli USA, T. Jeffersona. USA na frontach II wojny światowej stracili pół miliona żołnierzy, a z cywili ucierpiała u nich garstka. My straciliśmy 6 mln obywateli i stanęliśmy na skraju biologicznej zagłady. Rany tej wojny, w wielu wymiarach, nigdy się nie zabliźnią. Potrzebujemy mitu ofiary, prawda? Więc powstańcy styczniowi to ofiary. A wiesz, że trudniej żyć dla Ojczyzny, niż za nią ginąć? Znasz wiersz Kasprowicza "Rzadko na moich wargach"? Nie? To poczytaj. Życzę owocnych przemyśleń po lekturze.
~Krytycznym okiem2020-01-27 17:27:30 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
ziemie odzyskane - dzięki za komentarz. Myślisz sam, a to jest cenne :-) Też uważam, że dla wielu naszych rodaków historia Polaków pod zaborami to tylko zabór Wielkiego Brata. Kiedyś prof. Nałęcz powiedział, że w "ich zaborze nie do pomyślenia byłoby umieścić na etykiecie wody mineralnej podobizny cara Mikołaja II" (aluzja do Wody Żywiec i Franciszka Józefa I) ;) Typowym powstaniem (nieudanym) w innym niż rosyjski zaborze było powstanie krakowskie 1846, ale źle się nam kojarzy (rabacja, Jakub Szela, rzeź szlachty), więc go nie czcimy. Tylko krwawe widmo Jakuba Szeli w "Weselu" Wyspiańskiego... U Ruskich (zabór) wybuchały powstania, które czasem obejmowały też inne zabory. Cóż - taka historia :-) Niemcy nauczyli Wielkopolan porządku i organizacji, dlatego powstanie wielkopolskie było jedynym udanym w naszej historii ;) Ale wolimy czcić klęski...
~ziemie odzyskane2020-01-27 13:35:04 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
Generalnie masz rację skłaniając do rozmyślań i protestując przeciw bezmyślnej martyrologii, ale prawda jest taka, że lepiej czczcić to Powstanie niż nie czczić. No bo jeśli nie czcić, to co w zamian? Wtedy nawet nie będziesz mógł oponować i przedstawiać swego stanowiska kontrującego, wtedy nikogo to nie będzie obchodzić. A tak mamy spór i jest jakaś refleksja. Ja od siebie mogę dodać tylko tyle, że za dużo w polskiej martyrologii jest tego co działo się w zaborze rosyjskim, a za mało tego co działo się w pozostałych zaborach oraz na ziemiach odzyskanych, które przed II wojną też zamieszkiwali Polacy. A tak po prawdzie to do początku XVI wieku Mazowsze było poza Polską. Polska dzieli się na 3 pozaborowe części oraz ziemie odzyskane i należałoby trochę odejść od utożsamiania POlski z zaborem rosyjskim.
~pol2020-01-26 17:31:29 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
"Klęska i represje w zaborze rosyjskim wywołały ostrą krytykę powstania ze strony kół konserwatywno-ugodowych, z drugiej zaś strony do tradycji roku 1863 nawiązywał odradzający się ruch niepodległościowy. Powstanie styczniowe wywarło wielki wpływ na kształtowanie się świadomości narodowej mas ludowych oraz postaw i programów politycznych przed 1918 r. prof. Jerzy Zdrada" Zacytowałam ten fragment z strony Muzeum Hist.Polski, bo zabolał mnie ten jednostronny , lekceważący, a przez to wstrętny komentarz poprzednika. Wszystkie polskie powstania (z wyj.wielkopolskiego) były przegrane,ale w sumie przyczyniły się do zwycięstwa, bo podtrzymywały poczucie polskiej tożsamości i dążenie do odzyskania niepodległości.Bez nich nie bylibyśmy Polakami i nie było by Polski. A co do tekstu prof.J.Zdrady, to pełny tekst znajduje się w książce"Węzły pamięci niepodległej Polski" wydanej przez Muzeum Historii Polski.
~Krytycznym okiem2020-01-26 16:47:42 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Najgłupsze, najbardziej bezsensowne polskie powstanie narodowe (do czasów powstania warszawskiego w XX w., które je przebiło). Można podziwiać bohaterstwo jego szeregowych uczestników, kierujących się patriotyzmem i zdesperowanych, ale ci, którzy tych ludzi posłali w bój, nie zasługują na patronowanie placom, ulicom, pomniki i tablice pamiątkowe. Pogrążyli nas na amen. Jak myślicie, czemu w 1914 r. Kompanii Kadrowej nie udało się wywołać powstania na terenach zaboru rosyjskiego? Pewnie dlatego, że ludność pamiętała, czym się skończył wyskok w 1863 r. Czegoś się wreszcie Polacy nauczyli. "Jakoś to będzie to wyjątkowo mało precyzyjny plan"...