Dziś kolejne ściganie na Olimpijskim. Sparta podejmie GKM

Faworytem meczu są wicemistrzowie Polski, którzy w piątkowy wieczór będą walczyć o drugą wygraną w sezonie. By nie doszło do przykrej niespodzianki zespół Betardu Sparty musi pojechać równiej niż w przegranych wysoko meczach w Lesznie i Częstochowie oraz zremisowanym na własnym torze spotkaniu z ekipą z Zielonej Góry.

W czterech rozegranych do tej pory meczach menedżer Spartan Dariusz Śledź miał zdecydowanie więcej powodów do zmartwień niż radości. Na miarę oczekiwań w jego zespole spisywali się jedynie Tai Woffinden i Maciej Janowski. W kratkę jeździł Maksym Drabik, zupełnie zawodzili Max Fricke i Daniel Bewley. Kibice więcej spodziewali się także po postawie juniora Przemysława Liszki.

Ratunkiem na kłopoty ma być zatrudnienie Chrisa Holdera. Występujący jako "gość" Australijczyk udanie zadebiutował w barwach Betardu Sparty w niedawnej potyczce z Falubazem. Jego 8 punktów pozwoliło wrocławianom uratować remis w tym spotkaniu. Byłego mistrza świata (choć nie ma go w awizowanym składzie) z pewnością zobaczymy w ekipie gospodarzy także w spotkaniu z GKM-em, w którym wystąpi pod numerem 10.

Dla zespołu Dariusza Śledzia dzisiejszy mecz będzie okazją nie tylko na zmazanie plamy po ostatnich słabszych występach, ale też na utrzymanie punktowego kontaktu z ligowa czołówką. Po czterech kolejkach Sparta spadła na 5. miejsce w tabeli PGE Ekstraligi.

Na szczęście, dla próbujących się przełamać wrocławian, ich rywal także ma swoje problemy. Lider GKM-u Artiom Łaguta nie prezentuje już tak świetnej formy, jak w pierwszych dwóch spotkaniach, a na dodatek nierówno jeżdżą  Przemysław Pawlicki i Kenneth Bjerre.

Już tradycyjnie piętą achillesową zespołu Roberta Kempińskiego jest postawa w meczach poza Grudziądzem. Czy Sparta wykorzysta wyjazdową niemoc grudziądzan, przekonamy się dziś wieczorem.

Początek spotkania na Stadionie Olimpijskim o godz. 20.30.