Koniec marzeń o złocie. Impel przegrał z Chemikiem

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2015-04-17 21:16 | Zmodyfikowano: 2015-04-17 21:15

Impel zaczął mecz od asa serwisowego Jenny Hagglund. To były jednak tylko miłe złego początki. Kiedy przechodzącą nad siatką piłkę zbiła Małgorzata Glinka-Mogentale, wrocławskie siatkarki przegrywały już 2:4. Do pierwszej przerwy technicznej udało się odrobić tę stratę. As serwisowy Monik Ptak, dał drużynie gospodarzy korzystny wynik 8:7. Impel stracił prowadzenie tuż przed drugą przerwą techniczną. Hana Cutura nadziała się na blok Chemika i było 14:16. Po asie serwisowym Agnieszki Bednarek-Kaszy, wrocławianki przegrywały 14:18 i trener Tore Aleksandersen poprosił o czas. Przerwa na żądanie wzięta przez norweskiego szkoleniowca, nie wybiła z rytmu środkowej gości, która znów zagrała asa. W kolejnej akcji Hanna Cutura został zablokowana i było już jasne, że ta partia zakończy się zwycięstwem zespołu z Polic. Impel przegrał pierwszego seta 18:25, po tym jak Małgorzata Glinka-Mogentale, kiwką ominęła wrocławski blok.


W drugiej partii zespół gospodarzy przegrywał już 3:6. Wrocławianki goniły wynik i po ataku Joanny Kaczor z drugiej linii było już tylko 7:8. Remis pojawił się na tablicy wyników za chwilę. As serwisowy Jenny Hagglund dał wynik 9:9. W kolejnej akcji po skosie zaatakowała Kaczor i Impel prowadził 10:9. Wrocławianki złapały wiat w żagle. Kiedy w aut trafiła Ana Bjelica było 15:10. Po udanej krótkiej Agnieszki Kąkolewskiej, Impel prowadził już 18:13. Trzy kolejne punkty padły jednak łupem rywalek. Trener Tore Aleksandersen wziął wtedy czas i uspokoił swoje zawodniczki. Po powrocie na parkiet punktowała Joanna Kaczor i wygrana wrocławianek była niezagrożona. Drugą partię zakończyła Katarzyna Mroczkowska – zespół gospodarzy okazał się lepszy 25:21.


Trzeci set trzymał w napięciu do końca. Impel przegrywał już 9:14, ale odrobił straty. Kiedy Monika Ptak przepchnęła na siatce Maję Ognjenović było 15:15. Remis – 19:19 – był jeszcze wtedy, kiedy Katarzyna Mroczkowska zablokowała Izabelę Kowalińską. Potem inicjatywę przejął Chemik. Serwis Anny Werblińskiej otarł się o Mirę Topić i Impel przegrywał 19:21. Kapitan gospodarzy – Joanna Kaczor – protestowała i została ukarana czerwoną kartką, a rywalkom został przyznany punkt. Wrocławianki już się nie podniosły. Stefana Veljković atakiem ze środka zakończyła seta, który dolnośląska drużyna przegrała 19:25.


Sportowa złość Impelu dała swój upust na początku czwartej partii. Po bloku Moniki Ptak było już 6:2 dla zespołu gospodarzy. Na pierwszą przerwę techniczną po ataku Katarzyny Mroczkowskiej, wrocławianki schodziły z prowadzeniem 8:3. Zawodniczki Tore Aleksandersena zmarnowały jednak ten kapitał. Chemik doprowadził do remisu 11:11. Dwie kolejne akcje potoczyły się po myśli Impelu. Najpierw punktowała Agnieszka Kąkolewska – ze środka – a potem Joanna Kaczor – ze skrzydła. Zespół z Polic znów zdołał odpowiedzieć. Na drugiej przerwie technicznej wrocławianki przegrywały 15:16. Tego stanu rzeczy dolnośląskim siatkarkom nie udało się już odwrócić. Po ataku z drugiej linii Aleksandry Jagiełło było już 16:20. Atak Izabeli Kowalińskiej dał Chemikowi piłkę meczową- zespół gospodarzy miał wtedy 20 punktów. Pierwszego meczbola udało się obronić, bo krótką skutecznie skończyła Agnieszka Kąkolewska. Ta zawodniczka za chwilę powędrowała na zagrywkę i niestety nie trafiła w boisko. Impel przegrał czwartą partię z Chemikiem 21:25 i cały mecz 1:3.

Na MVP spotkania wybrano środkową gości - Agnieszkę Bednarek-Kaszę.


Porażka w dzisiejszym meczu oznacza, że do finału play-off Ekstraklasy awansowała drużyna z Polic. Wrocławianki przegrały półfinałową rywalizację 1:3. W meczu o brąz Impel zagra z gorszym w parze Atom Trefl Sopot – Muszynianka.


Impel Wrocław – Chemik Police 1:3 (18:25, 25:21, 19:25, 21:25)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.