Kubot i Peya idą jak burza. Zagrają w finale ATP w Waszyngtonie

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-07-24 07:24 | Zmodyfikowano: 2016-07-24 07:24

Już od pierwszych piłek śmiało można było zakładać, że to będzie długi spotkanie. Pięć z dziewięciu pierwszych gemów kończyło się do 40 (na mniejszych turniejach w deblu gra się bez równowagi i przewagi). Do tej pory prowadzili Fin z Australijczykiem 5:4, ale to Łukasz Kubot i Alexander Peya serwowali na remis. Niestety zamiast wyrównania mieliśmy koniec seta. To był jedyny przegrany gem serwisowy którejkolwiek z par w pierwszym secie. Polak i Austriak byli w nim gorsi do 40 i po trwającej 43 minuty partii było 4:6.

Drugi set był jeszcze dłuższy. Przez 53 minuty też długo czekaliśmy na pomyłkę. Do staniu 6:6 oba deble zgodnie wygrywały swoje podania. Nawet tie-break zaczął się od tego, że nikt nie chciał oddać swojego serwisu. Było 2:2, aż w końcu Kubot i Peya przełamali rywali na 3:2. To był kluczowy moment partii bo potem do końca znów nikt się nie pomylił. Polak i Austriak wygrali decydującą część seta 7:4, a całość tej części meczu 7:6 i mogli przystąpić do super tie-breaka.

Decydujący moment spotkania przyniosła w końcu więcej przełamań.. Łukasz Kubot i Alexander Peya zdobyli punkt przy dwóch pierwszych serwisach rywali, a potem dołożyli jeszcze jeden i prowadzili 6:1. Nawet kolejna piłka - tym razem przegrana podaniu Polaka i Austriaka niewiele zmieniła - bo za chwilę biało-czerwoni znów przełamali Henriego Kontinena i Johna Peersa. Kubot i Peya mieli już zatem otwartą autostradę do zwycięstwa. Super tie-breaka zakończyli na swoją korzyść 10:3 i cały mecz 2:1.

W niedzielny wieczór czasu polskiego tenisista KKT Wrocław i Austriak zagrają w finale z francusko-kanadyjskim duetem Edouard Roger-Vasselin i Daniel Nestor.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.