Alicja Tchórz emocjonalnie o IO: Nie było współpracy trener - zawodnik

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2016-08-15 01:03 | Zmodyfikowano: 2016-08-15 01:03

Pływacy na igrzyskach zawiedli na całej linii. Na medale raczej nikt realnie oceniając szansę nie liczył. Finał i kilka półfinałów? To był cel, który ta kadra mogła zrealizować. Zamiast tego w relacjach z olimpijskiego basenu dominowało słowo "klęska".

W reprezentacji była m.in Alicja Tchórz. Pochodząca z Kalisza pływaczka Juvenii Wrocław wystartowała w trzech kategoriach: 100 i 200 metrów stylem grzbietowy oraz w sztafecie stylem dowolnym. Awans na każdym z tych dystansów był tylko niespełnionym marzeniem.

Nic dziwnego, że po fali krytyki, która spadła na wszystkich naszych pływaków Alicja Tchórz w emocjonalnym wpisie na Facebooku podsumowała igrzyska ze swojej perspektywy:

"Gdy emocje już opadną... jak po wielkiej bitwie kurz"

Słabiutkie Igrzyska pływaków stały się faktem. Często podkreślam, że kocham sport ale nienawidzę przegrywać (patrzenie na porażki kolegów i koleżanek, którzy doprowadzali się na treningu prawie do omdlenia też ogromnie mnie boli).
"Sport uczy przegrywać z godnością i honorem, a więc uczy wszystkiego, uczy żyć"
Ja niestety przez 16 lat przygody z pływaniem się nie nauczyłam. Czy nauczyłam się żyć? Nie wiem. Potrafię być butna, czasem nawet uszczypliwa, jestem uparta i wydaje mi się (choć powoli coraz mniej), że jeżeli ma się dobre ideały to można i warto zmieniać świat. Często działam pod wpływem chwili.
O której piszę ten post? O 4 w nocy bo nie mogę z tego wszystkiego normalnie spać.
Taka już jestem przez co można mnie lubić bądź nie.
Ale do sedna.
To miały być spokojne przygotowania do najważniejszej imprezy czterolecia. Po niezwykle udanych Mistrzostwach Świata w Kazaniu wierzyliśmy w znakomity występ na basenie w Brazylii. Ta pewność siebie chyba nas zgubiła - PRZESTALIŚMY SŁUCHAĆ SIEBIE NAWZAJEM.
Rok temu pisałam pracę "Dlaczego nie jesteśmy taka potęgą plywacką jak USA". Spośród kilku powodów które wymieniałam jeden wydaje mi się bardzo aktualny. Mianowicie współpraca trener-zawodnik. Tej między mną, a przydzielonymi mi Trenerami kadry nie było. Nie czułam od nich wsparcia, do którego przyzwyczaili mnie poprzedni trenerzy. Cała sytuacja, o której można by napisać książkę doprowadziła do tego, że przebywając na obozie w Grecji zadzwoniłam zapłakana do Trenera klubowego ze słowami " (...) to nie ma sensu, nie chcę już trenować, ani nigdzie startować". Z 24-latki uwielbiającą wodę i wysiłek stworzyli roślinę, która wykonywała polecenia bez polotu i satysfakcji z pracy. Reakcja mojego Trenera była szybka - "rezygnacja ze szkolenia centralnego i próba odbudowania psychiki". Na to Trener koordynator również zareagował dynamicznie - "odcinamy Tchórz od środków na przygotowania oraz usuwamy z grupy treningowej bez możliwości powrotu -umywamy rączki". Tak więc przez 2 tygodnie przed wylotem do Brazylii przygotowywałam się z Grzegorzem Widanką z klubowych środków. Wtedy bez 2 zdań wykonaliśmy niezła robotę. W Aracaju, gdzie spędziliśmy ostatnie 2.5 tygodnia przed IO byłam trenowana z Polski. Trener Widanka rozpisywał mi jednostki treningowe, które wykonywałam przy pomocy Trenera Roberta Białeckiego (serdecznie mu za to dziękuję, czułam że wyciskamy razem wszystko co się da z tych ostatnich dni przygotowań). Niestety jak widać było to trochę za mało. Marzenia o finale olimpijskim nadal pozostaną marzeniami.
Podsumowując - przygotowania pełne zawirowań. Mówią, że co Cie nie zabije to wzmocni. Wiem że sama do końca tego nie potrafię ale uważam, że powinniśmy mieć bardziej "otwarte głowy" (zarówno trenerzy jak i zawodnicy). Bo mięśnie mamy przygotowane dla naprawdę wielkich rzeczy. Mam nadzieję, że w przyszłości powstanie niesamowity TEAM, który będzie walczył o najwyższe laury dla naszego wspaniałego kraju.
Zapewniam Was, że dołożę wszelkich starań żebyśmy razem cieszyli się z występów naszych reprezentantów.

Ps. Po co to napisałam? Żeby się usprawiedliwić? Nie. Żeby się kłócić? Nie.
Chciałabym aby zmieniło się myślenie. My jako Polacy (naprawdę waleczny naród) możemy bardzo dużo, tylko trzeba się wspierać. Kibice, zawodnicy, trenerzy, działacze itd. Bo działamy w jednej sprawie.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.