SOR w szpitalu wojskowym we Wrocławiu już działa normalnie

fot. archiwum.radiowroclaw.pl
Robotnicy zajęli 80 procent oddziału, ale w pozostałych częściach szpitala chorzy byli przyjmowani. Jak mówi rzeczniczka szpitala wojskowego Marzena Kasperska wszystko przebiegło zgodnie z planem.
Najtrudniejszy był dzień kiedy z powodu gangreny zamknięty został SOR w szpitalu na Stabłowicach, tego dnia na Weigla podjechało ponad 50 karetek. Dziś już wszystko wróciło do normy, w mieście działają 4 SORy.
REKLAMA
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Raczek był
2019-08-19 19:02:48
z adresu IP:
(83.26.xxx.xxx)
Ocena: -1
NAJGORZEJ to na BOROWSKIEJ . Lekarz przychodzi nawalony narkotykiem czy co . Trzymali i wywalili do domu ,. Złośliwie nic nie robili . Traktowali mnie jak ŚMIECIA - miałem wzywać Policję
UNIKAĆ JAK OGNIA
Odpowiedz
NIE POLECAM - pogonili mnie z SPORU - powiedzieli ze jeszcze nie umieram . Miałem, wszystkie dokumenty i opinie - SOR PRZYJĄĆ CITO NATYCHMIAST a ONI mnie WYGONILI . LEPIEJ UMIERAĆ NIŻ TAM TRAFIĆ
Lekarzy miłych i przychylnych pacjentom polecam bo sa tam tez tacy a tych POzostałych NIE
SOR na Weigla to jak zespoł kabaretowy " Paranienormalni". Tego tam doswiadczyłam w Szpitalnym Odziale Ratunkowym. Nie polecam
Zobacz także