Wygrana reprezentacji z Ukrainą. Gol Piątka, grali Płacheta i Zieliński

WK, PAP | Utworzono: 2020-11-11 22:52 | Zmodyfikowano: 2020-11-11 23:14

W meczu z Ukrainą reprezentacja Polski wystąpiła w eksperymentalnym składzie. Trener Jerzy Brzęczek już wcześniej zapowiedział, że da odpocząć kilku piłkarzom. Nie zagrali m.in. Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik, Jan Bednarek i narzekający ostatnio na lekki uraz Kamil Grosicki.

Pod nieobecność Lewandowskiego opaskę kapitana założył Arkadiusz Milik. W bramce wystąpił Łukasz Skorupski.

Po raz pierwszy szansę występu w dorosłej reprezentacji otrzymali Robert Gumny i Przemysław Płacheta. Z kolei Paweł Bochniewicz zagrał drugi mecz w kadrze narodowej, a Sebastian Walukiewicz - trzeci.

Trener Ukraińców Andrij Szewczenko, do niedawna jeden z czołowych piłkarzy w Europie, też nie miał komfortowej sytuacji - kilku graczy, głównie z Dynama Kijów, zabrakło z powodów zdrowotnych.

W sumie jednak na "papierze" skład gości wyglądał na dość mocny, co potwierdził początek meczu. Ukraińcy sprawiali wówczas lepsze wrażenie i już 12. minucie mieli szansę objąć prowadzenie. Za faul w polu karnym Bochniewicza na kapitanie Andriju Jarmołence sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany, zmylił Skorupskiego, ale... trafił w słupek.

To nieco ośmieliło piłkarzy Brzęczka, który coraz odważniej atakowali. W 24. minucie groźny strzał Płachety obronił Andrij Łunin.

Golkiper Ukraińców popełnił za to ogromny błąd w 40. minucie. W niegroźnej - wydawało się - sytuacji wybiegł daleko przed bramkę, ale przy próbie wybicia piłki źle w nią trafił, co wykorzystał Krzysztof Piątek. Napastnik Herthy Berlin bez kłopotów trafił z daleka do pustej bramki.

Druga część rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od ataków Ukraińców. Aktywny był zwłaszcza wprowadzony w przerwie Wiktor Cygankow. Ponownie jednak nic z tej przewagi gości nie wynikało, również dzięki dobrej postawie w bramce Skorupskiego.

Polacy byli bardziej skuteczni. W 62. minucie prowadzili już 2:0 po golu w zamieszaniu podbramkowym, strzelonym przez wprowadzonego na boisko chwilę wcześniej Jakuba Modera. To jego debiutancka bramka w kadrze, udział przy niej miał też Płacheta.

Mimo przewagi gości do końca wynik już się nie zmienił, a trener Brzęczek po raz kolejny mógł się przekonać, że ma szeroki wybór zawodników. Bez względu na skład, jaki wystawia w ostatnich miesiącach, młodsi gracze nie zawodzą i dają kadrze coraz więcej jakości.

Teraz biało-czerwonych czekają dwa mecze w Lidze Narodów, w której są liderem swojej grupy. W niedzielę w Reggio Emilia zagrają z Włochami, a na zakończenie zmagań w tych rozgrywkach 18 listopada podejmą w Chorzowie Holandię.

Polska - Ukraina 2:0 (1:0).

Bramki: Krzysztof Piątek (40), Jakub Moder (62).

Żółte kartki: Polska - Jacek Góralski; Ukraina - Ihor Charatin.

Sędzia: Manuel Schuettengruber (Austria). Mecz bez udziału publiczności.

Polska: Łukasz Skorupski - Robert Gumny (78. Bartosz Bereszyński), Sebastian Walukiewicz, Paweł Bochniewicz, Maciej Rybus (79. Arkadiusz Reca) – Piotr Zieliński (46. Kamil Jóźwiak), Mateusz Klich, Jacek Góralski (62. Karol Linetty), Przemysław Płacheta (84. Sebastian Szymański) - Arkadiusz Milik (62. Jakub Moder), Krzysztof Piątek.

Ukraina: Andrij Łunin – Juchym Konoplia (63. Walerij Bondar), Serhij Krywcow, Mykoła Matwijenko, Bohdan Michajliczenko – Wiktor Kowalenko (76. Serhij Sydorczuk), Jewhen Makarenko, Ołeksandr Zinczenko (56. Ihor Charatin) – Andrij Jarmołenko (46. Marlos), Roman Jaremczuk (46. Junior Moraes), Ołeksandr Zubkow (46. Wiktor Cygankow).

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.