Zabójcza końcówka pierwszej połowy daje Śląskowi trzy punkty

BT, PAP | Utworzono: 2021-02-28 19:53 | Zmodyfikowano: 2021-02-28 19:55

Od pierwszych minut przewagę uzyskała Pogoń i szybko udokumentowała ją golem. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnicy Śląska tak pilnowali rywali, że Jakub Bartkowski znalazł się zupełnie sam i strzałem głową nie dał szans Matusowi Putnockyemu.

Goście po strzeleniu gola wcale nie zrezygnowali z ataków i kilka chwil później mieli wyśmienitą okazję na podwyższenie prowadzenia. Szczecinianie wyprowadzili kontratak i znaleźli się czterech na dwóch. Nie tylko jednak nie trafili do siatki, ale nawet nie oddali strzału.

W kolejnych fragmentach gry przewaga Pogoni nie była już tak duża, ale nadal to akcje gości były groźniejsze i tylko oni stwarzali sytuacje bramkowe. Szansę na gola miał m.in. Kacper Kozłowski, ale zamiast do siatki trafił w debiutującego w ekstraklasie Łukasza Bejgera.

Goście przeważali, ale niespodziewanie schodzili w przerwie do szatni przegrywając. Śląsk pierwszy celny strzał oddał na minutę przed regulaminowym czasem pierwszej połowy i zdobył od razu gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony błąd popełnił Dante Stipica i piłka trafiła na głowę Erika Exposito, a później do siatki.

Trzy minuty później wrocławianie oddali drugi strzał i wyszli na prowadzenie. W zamieszaniu w polu karnym najpierw strzelał Mathieu Scalet, a do odbitej piłki dopadł Exposito i zrobiło się 2:1.
Po zmianie stron pierwszy niespodziewanie zaatakował Śląsk. Po szybkiej akcji w idealnej sytuacji znalazł się Exposito, ale Hiszpan źle przyjął piłkę i nie zdołał oddać nawet strzału.

W kolejnych fragmentach spotkania optyczną przewagę posiadała Pogoń, ale jeżeli w pierwszej połowie z dużą łatwością przedostawała się w pobliże pola karnego gospodarzy i stwarzała bramkowe sytuacje, to po przerwie zupełnie nie radziła sobie z zagęszczoną obroną gospodarzy. Szczecinianie grali zdecydowanie za wolno, aby zaskoczyć rywali, a z drugiej strony Śląsk się lepiej ustawiał.

Dopiero na kwadrans przed końcem spotkania goście ponownie zagrozili bramce wrocławian. Po ładnej akcji Kamil Drygas huknął z kilku metrów, ale trafił tylko w poprzeczkę. Była to pierwsza i ostatnia okazja przyjezdnych na gola po przerwie.

Za to Śląsk powinien podwyższyć prowadzenie. Najlepszą szansę miał Robert Pich, który po dograniu Exposito miał już tylko bramkarza rywali przed sobą i trafił prosto w niego. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie.

To pierwsze w tym roku zwycięstwo wrocławskiej drużyny.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 2:1 (2:1)

Gole: 0:1 Jakub Bartkowski (11-głową), 1:1 Erik Exposito (44-głową), 2:1 Erik Exposito (45+2)

Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Mateusz Praszelik. Pogoń Szczecin: Jakub Bartkowski.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Mecz bez udziału publiczności.

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky – Guillermo Cotugno, Łukasz Bejger, Mariusz Pawelec (20. Mark Tamas), Dino Stiglec - Bartłomiej Pawłowski, Mateusz Praszelik (46. Lubambo Musonda), Waldemar Sobota (75. Szymon Lewkot), Mathieu Scalet, Robert Pich – Erik Exposito.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski (84. Mariusz Fornalczyk), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Luis Mata (71. Kacper Smoliński) - Michał Kucharczyk, Damian Dąbrowski, Alexander Gorgon (67. Kamil Drygas), Kacper Kozłowski (67. Adrian Benedyczak), Sebastian Kowalczyk - Luka Zahovic.

Element Serwisów Informacyjnych PAP
Reklama