W Węglińcu i Wleniu tylko jedna osoba powalczy o fotel burmistrza. Jak wyglądają takie wybory?

Jeśli większość głosujących nie opowie się za kandydatami, to wtedy burmistrza wybierać będzie rada miejska. Gdyby i rada nie zdołała tego zrobić, to wójta czy burmistrza wskazuje premier.

- To, że jest jeden kandydat nie oznacza, że już wygrał - mówi Marek Dral, radny opozycyjny wobec burmistrza Wlenia:

"Niestety, jest jeden kandydat. Nie ma powodu do radości jeszcze, bo nie wiadomo jak to się z tymi wyborami potoczy. Czy mieszkańcy zagłosują na tak, czy na nie. Nie przesądzałbym tego. Dlaczego nikt nie wystartował. Wśród radnych też się pojawiały głosy i jakichś kandydatach. Nikt nie wystartował. Nikt się nie zgłosił."

Inaczej niż w przypadku wójtów i burmistrzów w obwodach, gdzie jest tylko jeden kandydat na radnego, głosowanie się nie odbędzie. Kandydaci automatycznie wygrywają wybory. W Węglińcu jest takich 4, przyznaje burmistrz Mariusz Wieczorek:

"Nie mają kontrkandydatów, nie głosujemy już na nich. Jest podjęta decyzja komisarza wyborczego, że są już radnymi nowej kadencji."

Bez głosowania radnymi są już w Węglińcu Andrzej Fink, Wanda Batog, Łukasz Pańków i Piotr Kardach. W całej Polsce takich radnych, którzy mają już pewny mandat, jest 3330. Kandydaci na wójtów czy burmistrzów, którzy nie mają konkurencji są w 412 samorządach w Polsce.

Obaj kandydaci podkreślają, że już sam fakt, że nikt nie kandyduje przeciw nim jest oceną ich dotychczasowej pracy, ale też są w ich gminach tacy, którzy namawiają mieszkańców do głosowania przeciw jedynym kandydatom:

"Nie ukrywam, że są osoby, które jak ja to przysłowiowo mówię, nie lubią zupy pomidorowej. Burmistrz też nie jest doskonały. Może faktycznie jest tak, że ludzie widzą jakieś rzeczy, które się zmieniają i oceniają to pozytywnie. ja nie chcę wyrokować we własnej sprawie."

Gdyby kandydaci nie zyskali poparcia połowy głosujących burmistrza wybierze rada gminy. Jeśli i to by się nie udało,ma wskazać go premier.

POSŁUCHAJ: