AKCJA REAKCJA: Syrena wyła, ale... wóz stał zepsuty

Piotr Słowiński | Utworzono: 2014-11-20 08:38 | Zmodyfikowano: 2014-11-20 15:43
AKCJA REAKCJA: Syrena wyła, ale... wóz stał zepsuty - Na tym zdjęciu Star 266 (fot. Kamil Czereba/wroclaw112.pl)
Na tym zdjęciu Star 266 (fot. Kamil Czereba/wroclaw112.pl)

W Gryfowie Śląskim ochotnicza straż pożarna jest niemal sparaliżowana. Ich ledwie 7-letni wóz gaśniczy z wyposażeniem za 100 tys. zł stoi w garażu od 29 sierpnia, bo nie ma pieniędzy na jego naprawę. Do akcji wyjeżdża 24-letni STAR 266, który zdarza się, że z akcji wraca na holu. Tą sprawą zajęliśmy się w Akcji Reakcji Radia Wrocław

POSŁUCHAJ:

Co się właściwie stało z wozem strażaków? Nie było żadnego wypadku, po prostu się zepsuł czwarty raz. Czwarty raz urwał się w nim wał od autopompy. Nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje. Jako, że samochód STAR 1466 ma 7 lat, trudno domagać się jego gwarancyjnej naprawy, szczególnie, że firma która go wyprodukowała wskazuje, że przyczyną awarii jest nieprawidłowa obsługa. Nie wiemy co prawda, jak można na wozie strażackim autopompę, czyli pompę zamontowaną na stałe na pojeździe, uruchamiać w niewłaściwy sposób, bo jest to urządzenie do ratowania i pracy w trudnych warunkach więc powinno dobrze znosić zarówno obciążenia jak i nagłe włączanie czy wyłączanie. W tej sprawie burmistrz Gryfowa Śląskiego, Olgierd Poniźnik zlecił ekspertyzę, ale problemu to nie rozwiązuje.

Czy ten starszy samochód nie wystarcza ochotnikom z Gryfowa? W końcu mają czym wyjeżdżać do akcji?

Otóż - nie do końca mają czym wyjeżdżać. Po pierwsze gryfowska jednostka jest w Krajowym Systemie Ratowniczo Gaśniczym i zgodnie z prawem powinna mieć dwa pojazdy. Po drugie jak mówi jej prezes Krzysztof Król, chociażby 10 listopada strażacy zostali przed remizą, bo nie mogli wyruszyć ludziom na pomoc. Jedyny działający wóz bojowy wyjechał do pożaru w Mirsku i w tym czasie wpłynęło zgłoszenie o ulatnianiu się gazu w Gryfowie Śląskim.

A na tej fotografii drugi, niesprawny wóz za ponad 600 tys. zł. (fot. Kamil Czereba/wroclaw112.pl)

Syrena wyła, strażacy się zebrali, ale nie mieli czym wyjechać...

Żeby pokazać skalę problemu powiedzmy, że statystycznie gryfowska straż wyrusza do zdarzeń co trzeci dzień, ratuje ludzi na krajowej drodze nr 30, a na dojazd straży z Lwówka Śląskiego, z komendy Państwowej Straży Pożarnej, jak przyznaje jej rzecznik Leszek Telega, potrzeba nawet 20 minut.

Samochód jest zepsuty, to już wiemy, ale czemu po prostu nie zostanie naprawiony? To przecież najbardziej oczywiste rozwiązanie.

I to jest sedno problemu. Strażacy choć sami usuwają drobne awarie, z wałem autopompy sobie nie poradzą. Państwowa Straż Pożarna nie jest w stanie za ochotników wykonać naprawy, bo to zadanie samorządu, a burmistrz Gryfowa Olgierd Poniźnik mówi, że wydawanie kolejnych dziesiątek, a może setek tysięcy złotych na naprawę wozu, który po dotychczasowych naprawach szybko się znów psuł jest nieuzasadnione, zanim nie zostanie ustalone, co tak naprawdę się w tym samochodzie dzieje. Dlatego powołał biegłego, który ma to ustalić.

Skutek jest taki jak mówiliśmy wcześniej. Czy jest wyjście z tej sytuacji i czy mieszkańcy Gryfowa i okolic mogą się czuć bezpiecznie..?

Reklama

Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~ater2014-11-21 06:31:06 z adresu IP: (37.7.xxx.xxx)
tu gdzie mieszkam czyli wieś Żarki Średnie straż nie ma paliwa od długiego czasu konkurencja inni ochotnicy mają zajęcie kiedy trzeba ratować kogoś
~gość2014-11-20 21:33:42 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
A wiecie czemu na nic nie ma pieniędzy ? Bo ten PZPR-owski sekretarz wybudował niepotrzebnie trzecią przychodnię w Gryfowie w której lekarze podstawowej opieki to jak cię mogę, nie lepsi niż w dwóch innych przychodniach, a nawet o wiele gorsi od pani dr. Łużnej(jedyny spec w tej Gminie), a na specjalistów jak wszędzie trzeba czekać miesiącami !!! Bo ten sekretarzyna podarowywał długi ZOZ-owi oraz byłemu Gryfexowi i lekką ręka zrezygnował z kasy, która mogła pójść np. na straż !!! Bo ten komuch, sekretarzyna wyrzuca w błoto pieniądze na swoje populistyczne czyny, aby tylko omamić wyborców, co właśnie uczynił by znowu wygrać wybory. A prawdziwe problemy, te leżą odłogiem i poczekają kolejne cztery lata , aż przyjdzie w końcu ktoś mądrzejszy i będzie miał koncepcję i pomysł na to miasto. Nawet gaszenie świateł, które doprowadziło do dwóch śmiertelnych wypadków w ubiegłym roku, nie oświeciło mózgów wyborców, szczególnie tych klęczących przed ołtarzem, bo po tych czerwonych nie można było oczekiwać niczego innego jak wyboru ich idola rodem z Korei Północnej !!! Sekretarzyna ma 13 tysięcy zł brutto miesięcznie, a my Gryfowianie palmy się żywcem jak dojdzie do nieszczęścia !!!
~nieznajomy 2014-11-21 18:46:57 z adresu IP: (84.182.xxx.xxx)
A ja się jak najbardziej zgadzam z głębokim tekstem u góry. Szanowny Pan Poniźnik dobrze wiedział jak za punktowac przed wyborami, i to czego oczekiwał podali mu na tacy. Ludzie do czego w tym mieście musi jeszcze dojść żeby każdy z osobna przejrzał na oczy? Wydaje mi się ze "rządy" Pana burmistrza powinny skończyć się już w tym roku. Wystarczająco "przyłożył" się już wystarczająco do poprawienia naszej skromnej gminy. Skutki tego wychodzą coraz częściej. Pozdrawiam :-)
~gość2014-11-21 12:16:06 z adresu IP: (83.8.xxx.xxx)
Ileż bzdur i nieprawości w tym tekście, a świadomość autora jest porażająca.
~brak2014-11-20 22:37:00 z adresu IP: (188.33.xxx.xxx)
zgadzam sie:-))
~ater2014-11-20 14:40:53 z adresu IP: (83.21.xxx.xxx)
po co straż po co ratować no i po co to wszystko może to niechęć tylko do czego wina ?