Śląsk rozgromił Górnika na początek play-offów [POSŁUCHAJ]

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2019-04-06 17:46 | Zmodyfikowano: 2019-04-06 17:52

POSŁUCHAJ POMECZOWYCH ROZMÓW:

  • Krzysztof Jakóbczyk (FutureNet Śląsk Wrocław)

  • Rafał Glapiński (Górnik Trans.eu Wałbrzych)

Grupa kibiców Górnika Wałbrzych przyjechała na mecz nieco spóźniona i pojawiła się na trybunach dopiero po nieco ponad 4 minutach pierwszej kwarty. Tym samym fani gości stracili mocny początek swojej drużyny (5:0), ale też okres dominacji Śląska, który zanotował serię 14:0. Najwięcej dobrego robili wtedy Norbert Kulon i Krzysztof Jakóbczyk. Ten drugi był „gorący” też pod koniec kwarty najpierw sam kreując sobie pozycję do celnej trójki, a potem równo z syreną kończąc starannie przygotowaną izolację rzutem z 5 metra. Śląsk prowadził 28:14. Górnik nie wykorzystał ogłuszającego dopingu swoich fanów. Próbował wrócić do gry akcjami do środka, ale w pomalowanym zaczął od 11 spudłowanych na 13 oddanych rzutów. Zresztą w całej kwarcie goście trafili tylko 3 z 19 prób. Wrocławianie grali za to na prawie na 53% (10/19). 

W drugiej kwarcie pierwsze punkty zdobył Jakóbczyk – a mógł mieć ich nawet więcej, bo jego kolejna trójka wykręciła się z obręczy. Dopiero po 4 minutach tej odsłony obejrzeliśmy pierwszy celny w meczu – i to w dodatku z wolnych – rzut Aleksandra Dziewy. MVP fazy zasadniczej pierwszej ligi nie miał dobrego dnia. W ekipie gości ciężko grało się też zazwyczaj dominującemu Piotrowi Niedźwiedzkiemu (wybrany również do najlepszej piątki rozgrywek), choć i tak był lepszy w pojedynku z Dziewą 8:2. W drużynowej rywalizacji trwała natomiast dominacja Śląsk, choć gospodarze nie byli już tak skuteczni to i tak prowadzili do przerwy 46:24. Druga kwarta była praktycznie niczyja. Tylko Jakub Musiał i Norbert Kulon ze Śląska oraz Hubert Kruszczyński z Górnika trafili w niej więcej niż jeden rzut z gry – wszyscy po dwa.

Po przerwie wreszcie obejrzeliśmy dominujący moment Piotra Niedźwiedzkiego, któremu wystarczyła niecałą minuta do zdobycia 6 punktów, a po dwóch minutach miał ich już tyle co w całej pierwszej połowie. W Śląsku jednak odbezpieczony magazynek na dystansie miał Krzysztof Jakóbczyk i gospodarze trzymali spory dystans 52:32. Tak było także w kolejnych minutach chociaż warto zwrócić uwagę, że Górnik uspokoił swoją grę, miał więcej efektywnych akcji (8:6 w celnych rzutach z gry) i już w połowie trzeciej kwarty mógł zamienić każde przewinienie przeciwko sobie na rzuty wolne, co jednak niespecjalnie wykorzystał. Żadnej okazji nie przepuszczał za to Jakóbczyk i swoimi trójkami pod koniec kwarty zwiększył prowadzenie wrocławian. Kiedy zdobył swój 24. punkt to… przewaga WKS urosła do 24 punktów (69:45). Górnik do końca tej odsłony zmniejszył straty o pięć „oczek” (69:50).

Przy takiej dysproporcji czwarta kwarta byłą już formalnością, tym bardziej, że Śląsk zaczął ją od trójki Roberta Skibniewskiego (72:50). Dwa celne rzuty zza łuku dołożył Aleksander Leńczuk i na 6 minut przed końcem studził głowy gości, którzy tak jak w trzeciej kwarcie grali płynny atak (80:58). Mecz skończył się zwycięstwem Śląska - 94:72 - mimo monstrualnego double-double Piotra Niedźwiedzkiego na 25 punktów i 17 zbiórek. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Krzysztof Jakóbczyk 24 i Jakub Musiał 21. Jutro mecz numer dwa w tej serii – także o 15:00 w hali AWF przy Paderewskiego we Wrocławiu. Jeśli Górnik od razu będzie grał tak jak po przerwie to możemy oglądać pasjonujące starcie.

FutureNet Śląsk Wrocław – Górnik Trans.Eu Wałbrzych (28:14, 18:10, 23:26, 25:22)

Punkty dla FutureNet: Jakóbczyk 24, Musiał 21, Kulon 17, Leńczuk 11, Skibniewski 10, Dziewa 5, Tomczak 4, Michałek 2, Sasik 0, Zagórski 0 

Punkty dla Górnika Trans.Eu: Niedźwiedzki 25 (17 zbiórek), Małecki 11, Kruszczyński 10, Spała 7, Der 7, Krzywdziński 5, Wróbel 5, Durski 2, Jeziorowski 0, Ratajczak 0, Glapiński 0

Reklama