Muzyczne Archiwum RWK: Tim Buckley „Happy Sad”

Michał Kwiatkowski | Utworzono: 2019-10-18 13:40 | Zmodyfikowano: 2019-10-18 13:40

Uwielbiałem jego głos, umiejętność improwizacji. Przypominał mi Milesa Davisa, jego bezkompromisowość. Kiedy zastanawiasz się, jak młody był ten facet, niewiarygodnym wydaje się jego intuicyjne, spontaniczne poczucie muzyki”.

David Friedman

Granie z Timem na koncertach, sesjach nagraniowych było prawdziwą radością. Jako piosenkarz, autor tekstów i innowacyjny improwizator był genialny” .

Lee Underwood


Kilka lat temu, nieoceniony Andrzej Dorobek recenzując „Sto płyt które wstrząsnęły światem”, pomstował, że duet Brzozowicz & Łobodziński nie pokusił się o szersze omówienie chociażby jednej płyty Tima Buckleya, „(...) fenomenalnego folkowca o duszy awangardzisty (...) o ileż wyższego talentem niż na przykład Bruce Springsteen (...).” Talent Springsteena i jego wkład w historię muzyki jest powszechnie znany, natomiast Buckleya?
Artysta w czasie swojej krótkiej kariery nie siląc się na komercyjny sukces, eksperymentował z pozoru odległymi stylistykami. Te wolty, za życia, nie zapewniły mu popularności, ale po latach okazać się miało, że grono jego sympatyków będzie spore, a do tego ważne w muzycznym światku. Na dodatek Tim Buckley był przecież ojcem Jeffa.


Muzyczne Archiwum Radia Wrocław Kultura, w każdy piątek od 20.00 do 21.00


Ten wielokrotnie podkreślał, że ojca praktycznie nie znał. Prawda jest jednak taka, że już jako młody chłopak słuchał jego utworów. Talent i głos odziedziczył też po nim, a podobnie młodo umierając, pozostawił po sobie wspaniały, ale zaledwie 1 album i skończony szkic kolejnego.
Tim Buckley, umierając w wieku 28 lat, zdołał obdarzyć nas 9 płytami studyjnymi, a ta muzyka mocno oddziaływała na rzesze kolejnych artystów. Na syna również, co można było usłyszeć kiedy to Jeff wziął udział w nowojorskim koncercie poświęconym pamięci swego ojca.


Kto poza rodzinnymi kręgami inspirował się dokonaniami Tima Buckleya? O tym dziś posłuchamy wraz z muzyką, która ukazała się przed 50 laty na „Happy Sad”, albumie rozpoczynającym najciekawszy i najbardziej eksperymentalny okres w jego krótkiej karierze.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.