Paweł Fajdek: W Tokio interesuje mnie tylko złoto

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2020-03-07 08:30 | Zmodyfikowano: 2020-03-07 08:30

Fajdek bardzo mocno trenuje, by spełnić swoje marzenia – kilka dni temu wrócił ze zgrupowania w RPA, a obecnie przebywa w Portugalii. Później w planach ma także m.in. pięciotygodniowe zgrupowanie w Stanach Zjednoczonych.

– Mamy więcej czasu, niż w zeszłym roku, bo w poprzednim sezonie wznowiłem treningi 2 marca, a teraz mam już za sobą ponad trzy miesiące pracy, dzięki czemu dalsza droga będzie łatwiejsza. Na czas igrzysk powinno być naprawdę nieźle, zawsze na przełomie lipca i sierpnia osiągałem najlepsze wyniki – mówi
Fajdek.

Czterokrotny mistrz świata w roku olimpijskim niczego nie chce zaniedbać. Także… przyzwyczajenia do trzymania medali. Właśnie został twarzą kampanii „Medale dla najlepszych”.

– Sytuacja jest prosta. Mamy rok olimpijski, więc moim partnerem jest firma produkująca medale. Mam ich już trochę, ale do kolekcji brakuje tego najważniejszego. Fajnie jest od początku roku przyzwyczajać do dostawania medali, bo kilka w tym roku mam do wygrania. Rozgrzewka już za mną – żartuje najbardziej utytułowany polski młociarz.

Fajdek, któremu nie powiodło się na dwóch poprzednich igrzyskach wierzy, że nic go nie zatrzyma w drodze po złoto w Tokio. Także koronawirus, który przecież realnie zagraża igrzyskom. – Jeżeli koronawirus nie zatrzyma igrzysk, to zamierzam tam to złoto zdobyć. W trakcie imprezy w Tokio będę miał 31 lat, a to dobry wiek, by daleko rzucać młotem? A jeśli odwołają igrzyska? No cóż, dzisiaj chociaż wiem, gdzie będę mógł sam zrobić swój medal – mówi czołowy lekkoatleta świata.

Ale nie tylko igrzyska są celem czterokrotnego mistrza świata. – Najpierw chcę wywalczyć złoto w Tokio, a później, na deser, złoto mistrzostw Europy. Muszę odgryźć się Wojtkowi Nowickiemu, bo dwa lata temu zabrał mi to złoto. Jestem nastawiony bardzo pozytywnie do tego sezonu – dodaje Fajdek. Współpraca z firmą produkującą medale może być dobrym znakiem przed prawdopodobnie najważniejszym sezonem w karierze.

- Dostałem swój prywatny medal, ale nie zamierzam się tym zadowalać. Zrobię wszystko, by wreszcie cieszyć się na igrzyskach. Wreszcie jestem zdrowy, a miesiąc temu odczułem wielką ulgę, gdy po raz pierwszy mogłem wstać z łóżka rano i zapomnieć, że bolały mnie plecy. Mogę zatem więcej dokładać do treningu i jestem przekonany, że to przełoży się na wyniki – zapewnia Paweł Fajdek.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.