Nie Było Grane: Pompeje – Wrocław – Melbourne

Michał Kwiatkowski | Utworzono: 2017-10-14 10:01 | Zmodyfikowano: 2017-10-14 09:00

Na początku były plotki i niedopowiedzenia. Oficjalną wiadomość otrzymaliśmy 19 czerwca 2015 r., kiedy to dowiedzieliśmy się, że David Gilmour wraca do Polski, a jedyny jego koncert w roku Europejskiej Stolicy Kultury będzie miał miejsce we Wrocławiu.


Tuż po występie, niespełna 3 kwadranse po północy, 26 czerwca 2016 r. dało się słyszeć ciche zapewnienia, że wrocławski występ został zarejestrowany i 'w przyszłości' będziemy mogli się nim cieszyć.
Przyszłość stała się teraźniejszością. Do sklepów trafił właśnie box „Live at Pompeii”, w wersji 2 płytowej zawiera 'zaledwie' 2,5 godzinny koncert zarejestrowany w Pompejach, ale na jednej z 5ciu płyt zestawu 'deluxe' znajdziemy część interesującego nas koncertu wrocławskiego. W Nie Było Grane posłuchamy zatem Gilmoura z Placu Wolności, będziemy też na scenie antycznego amfiteatru, a na deser sam artysta opowie nam o trasie „Rattle That Lock” i wykonywanych na niej utworach!


Wrocław w tym roku miał szczęście, bo nie tylko Gilmour ale i Mark Kozelek wydał materiał 'zarejestrowany' w naszym mieście. Przypomnimy sobie ten fragment z jego lutowego wydawnictwa („30 Seconds To The Decline Of Planet Earth”), sprawdzając przy okazji jego nową produkcję „Yellow Kitchen ”, która powstała we współpracy z basistą Parquet Courts.


Audycja Nie Było Grane czyli sludge, doom, indie, shoegaze, alternatywa, eksperymenty i dobre piosenki - Radio Wrocław Kultura, w soboty od 16.00 do 19.00.


O współpracy będę też opowiadać Kurt i Courtney – chociaż nie tak jak David Gilmour w formie wywiadu – a muzyki. Dokładnie nagrań z wydanego wczoraj albumu „Lotta Sea Lice” firmowanego przez duet Vile & Barnett. A że to płyta nie roszcząca sobie żadnych pretensji do przesuwania granic folk-rockowych poszukiwań – będzie nam się jej słuchało znakomicie, zaręczam!


Podobnie zresztą jak najnowszego dzieła Roberta Planta, który prochu na „Carry Fire” co prawda nie wymyślił, ale przemyca za to kilka nieoczywistych i bardzo przyjemnych klisz.


Podobnie zachowała się Annie Clark/St. Vincent. Na wydanym wczoraj nowym albumie Amerykanki, znajdziemy znane już przesterowane gitary, a kiedy trzeba Annie serwuje nam balladowy klimat, momentami okraszony reglamentowaną dawką przekleństw i rwanymi aranżacjami. Więcej z „Masseduction” dziś po południu, tu przedsmak:


Będzie też niespodzianka od Mariusza Dudy/Lunatic Soul: wspominając niedawne wydarzenia, które odcisnęły się na albumie „Fractured”, rozdamy tę wydaną w minionym tygodniu płytę!

Szczegóły? Zapraszam i zachęcam do słuchania od 16.00 do 19.00 oraz aktywnego udziału w audycji!

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.