Puste izolatoria na Dolnym Śląsku. Zajętych jest tylko 13% miejsc

Elżbieta Osowicz, BT | Utworzono: 2020-11-26 06:01 | Zmodyfikowano: 2020-11-26 06:01
Puste izolatoria na Dolnym Śląsku. Zajętych jest tylko 13% miejsc - fot. Neo[EZN]/fotopolska.eu (CC BY-SA 4.0)
fot. Neo[EZN]/fotopolska.eu (CC BY-SA 4.0)

Ani jednego zakażonego nie ma na przykład w sanatorium Szarotka w Polanicy czy hotelu Admirał w Legnicy. Mieszkający we Wrocławiu pan Arkadiusz jest dodatni ale został w domu, naszej reporterce przyznał, że nie słyszał o możliwości zakwaterowania w hotelu czy sanatorium.

Pacjenci często nie nie chcą się wyprowadzać do obcego miejsca. Jak mówi dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Piotr Pobrotyn warto jednak mieć taką rezerwę miejsc na wypadek pogorszenia sytuacji epidemiologicznej.

Najczęściej wykorzystywane jest izolatorium we wrocławskim hotelu Wieniawa, tam na 150 miejsc zajętych było 31 i szpital uzdrowiskowy w Lądku Zdroju - 76. pacjentów na prawie pół tysiąca łóżek. W sumie w regionie, według ostatnich dostępnych danych kwarantanną lub izolacją objętych jest ponad 40 tysięcy osób.

Do izolatoriów mają trafiać osoby, które nie wymagają opieki lekarskiej, a w domu nie mają warunków do oddzielenia się od pozostałych członków rodziny. Pacjenci izolatorium w hotelu czy sanatorium mają zapewnione bezpłatne posiłki i opiekę pielęgniarską, mogą być tam kierowani przez lekarzy rodzinnych lub szpital. Więcej na ten temat powiemy dziś po godzinie 16:00 w Popołudniu zDolnego Śląska.

Dane dotyczące izolatoriów na Dolnym Śląsku:

  • Bolesławiec / 53 miejsca, 5 ZAJĘTYCH
  • Milicz / 10 miejsc, WSZYSTKIE WOLNE
  • Hotel Wieniawa/ 150 miejsc, 31 ZAJĘTYCH
  • Lądek Zdrój 469 miejsc, 79 ZAJĘTYCH
  • „Pionier” Szczawno-Zdrój / 50 miejsc, 11 ZAJĘTYCH
  • Jelenia Góra / 55 miejsc, WSZYSTKIE WOLNE
  • Sanatorium Uzdrowiskowe „Jan” Lądek-Zdrój / 63 miejsc, 1 ZAJĘTE
  • Sanatorium Uzdrowiskowe SZAROTKA, Polanica Zdrój / 50 miejsc, WSZYSTKIE WOLNE
  • Szpital Uzdrowiskowy Polanica Zdrój / 72 miejsca, 9 ZAJĘTYCH
  • Hotel ADMIRAŁ, ul. Bielańska 37, 59-220 Legnica / 58 miejsc, WSZYSTKIE WOLNE

ŁĄCZNA LICZBA MIEJSC 1030 / LICZBA MIEJSC ZAJĘTYCH 136 / STOPIEŃ WYKORZYSTANIA 13%

Posłuchaj materiału:

cz. 1

cz. 2


Komentarze (9)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Realista2020-11-26 16:58:47 z adresu IP: (83.26.xxx.xxx)
To jest weryfikacja tego co ta "pandemia" jest warta. Szkoda tylko tych ludzi, którym nie pozwala się zarabiać na życie i więzi w domach.
~Wrocławianin2020-11-26 14:32:20 z adresu IP: (212.106.xxx.xxx)
Dobrze, że są izolatoria i że są na razie puste. Tak samo ze szpitalami tymczasowymi. Lepiej zapłacić za gotowość niż potem lamentować, że ludzie leżą na ulicy.
~zdepopulują2020-11-27 00:43:06 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
cię i dobrze
~Chata Morgana2020-11-26 11:34:27 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Kryteria pandemii – Kryteria pandemii były bardziej adekwatne przed zmianą definicji przez WHO (WHO zmieniło definicję na swej stronie internetowej, formalnie nie była ona określona – red.), liczba zachorowań wirusowych, w tym na koronawirusa, jest podobna do zachorowań wirusowych w poprzednich latach – powiedział dr Martyka. Reklama Ordynator oddziału zakaźnego podkreśla, iż stale nakręca panika przez rząd i media doprowadziły do paraliżu w służbie zdrowia. – Żeby lepiej unaocznić to, o czym mówię, przypomnę stanowisko p. Marka Posobkiewicza (b. szef GIS – red.) z lutego 2017 roku. Mieliśmy w tym czasie, w jednym tylko tygodniu stycznia 360 tysięcy przypadków zachorowań na grypę i choroby grypopodobne – dodał. Martyka podkreślił, iż ówczesny szef GIS w żadnym wypadku nie chciał uznać tamtej sytuacji za epidemię. Lekarz odniósł się następnie do obecnych liczb w propagandzie koronawirusowej, czyli ok. 20 tysięcy zakażeń i kilkuset zgonów dziennie. Prawdziwa przyczyna zgonów Na początek dr Martyka przypomniał dane z października, według których zgony na COVID-19 bez chorób współistniejących, to ok. 18 procent wszystkich zgonów przypisywanych COVID-19. – Bardziej niepokojący jest, ok. 40 procentowy wzrost liczby zgonów, spowodowanych innymi chorobami, które zostały odsunięte na drugi plan z powodu paraliżu systemu ochrony zdrowia – dodaje. – Proszę porównać 3100 zgonów raportowanych na COVID-19, czyli na przykład również na zawał serca czy nowotwór, jeżeli wykryto zakażenie koronawirusem i 13 tysięcy zgonów więcej, w porównaniu do lat poprzednich, kiedy działalność ochrony zdrowia nie była sparaliżowana. Można jasno zobaczyć, że ilość zgonów z powodu ograniczenia świadczeń medycznych wielokrotnie przewyższa tę przypisywaną COVID-19 – uważa dr Martyka. Lekarstwo gorsze niż choroba – Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej stał się głównym zabójcą w okresie tej epidemii. Placówki medyczne są często niedostępne dla pacjentów z innymi chorobami, gdyż czekają na chorych z Covid-19. Wstrzymano prawie wszystkie planowe przyjęcia w szpitalach, co spowodowało że pacjenci przyjmowani do szpitala są w stanie skrajnie ciężkim. Niektórzy czekający w kolejkach umierają w domu, umierają w karetkach, poczekalniach. A więc, lekarstwo gorsze niż choroba – podkreślił dr Zbigniew Martyka, ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej.
~fachowiec2020-11-26 08:58:14 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Oj tam, oj tam. Wiadomo że izolatoria to tylko sposób na wyciągnięcie naszych pieniędzy (przypominam, że składki płacimy nadal) ze służby zdrowia w prywatne kieszenie. Bo "prawdziwe pieniądze robi się na drogich, słomianych inwestycjach” :)
~melot2020-11-26 08:35:57 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
A gdyby nie było wolnych miejsc, to byłby lament z całego świata. Zobaczymy ile będzie obłożenia po świętach i feriach
~Pecunia2020-11-26 07:07:37 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Wystąpiłem w jakimś propagandowym kabarecie i jestem wściekły, bo mnie oszukano – mówi o tymczasowym szpitalu na Stadionie Narodowym jeden z pracujących tam lekarzy. Lekarz nie chce występować pod nazwiskiem, bo boi się ewentualnych konsekwencji. Rozmowę z nim przeprowadził dziennikarz Paweł Reszka i opublikował na Facebooku. Jak wskazuje „Doktor M.” (tak będzie nazywany), w Szpitalu Narodowym jest najnowszy i najdroższy sprzęt, personel został zakwaterowany na dwóch piętrach luksusowego pięciogwiazdkowego hotelu na Mokotowie. Jego apartament w Regent Warsaw Hotel (dawny Hyatt) jest większy niż prywatne mieszkanie. Teoretycznie jest wszystko jest. Ale nie ma pacjentów. Ogromne zarobki Zgłosił się do pracy w szpitalu narodowym, bo chciał pomóc, ale nie bez znaczenia były również warunki finansowe. Lekarzowi przysługuje 200 zł na godzinę. Jemu, jako rezydentowi – 150 zł/h. Zapisał się na 84 godziny. Zarobi 12 tys. zł. W szpitalu przebywa aktualnie 25 osób. „Zajęta jest większa część sektora A i niewiele łóżek w sektorze B. W sektorze C od piątku jest jeden pacjent. Pozostałe sektory są puste” – relacjonuje.
~Pecunia2020-11-26 07:03:09 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Rozumiem, że szukacie chętnych do zapełnienia pustych sal?
~Pecunia2020-11-26 07:01:13 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
98% "zakażeń" to pozytywne testy kiepskiej jakości. Ileś % w tym, to osoby tzw. bezobjawowe. Sporo osób przechodzi ciężej, jak dolegliwą grypę z bólami (znam 3 osoby, wróciły już do pracy). Dla reszty choroba jest śmiertelna. Pod tym względem nie wygląda specjalnie przerażająco w stosunku właśnie do grypy. Niestety politycy zabrnęli w kłamstwa i machlojki tak daleko, że będą nast straszyć nadal, bo tylko poczucie zagrożenia u ludzi to szansa na bezkarność.