Nic nie wskórali na parkiecie Stali

PP/inf. prasowa | Utworzono: 2021-09-13 06:55

Początek spotkania zwiastował emocjonujące i wyrównane starcie medalistów ostatniego sezonu, jednak z biegiem czasu gospodarze coraz bardziej uciekali wrocławianom i ostatecznie zasłużenie wygrali na otwarcie Areny Ostrów.

Otwarcie meczu należało do gospodarzy, którzy po akcji 2+1 Damiana Kuliga prowadzili 8:4. Później ta przewaga wzrosła do sześciu punktów, bo aktywny był Michael Young. W ekipie gości reagowali na to Kerem Kanter oraz Justin Bibbs, ale to ostrowianie byli ciągle stroną z inicjatywą ofensywną. Po 10 minutach było 23:20 dla mistrzów Polski.

W drugiej kwarcie przewaga Stali wynosiła już dziewięć punktów, chociaż szybko niwelował to Kodi Justice. Sytuację gospodarzy kontrolował jednak Trey Drechsel. Cyril Langevine starał się robić różnicę pod koszami, ale ekipa trenera Igora Milicicia nie pozwalała na zbyt wiele. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się efektowną akcją Young - Andersson i wynikiem 46:36 dla ostrowian. 

W trzeciej kwarcie kolejne zagrania Langevine’a zmniejszyły straty Śląska do zaledwie pięciu punktów. Wszystko jednak dość szybko wracało do “normy”, ponieważ swoje akcje zaczął kończyć James Palmer. Po następnym zagraniu 2+1 Amerykanina przewaga gospodarzy wynosiła aż 16 punktów. Po 30 minutach Stal prowadziła już 68:50. Ostatnia część spotkania nie zmieniała zbyt wiele, ponieważ Stal ciągle była drużyną lepszą. Co prawda wrocławianie potrafili zbliżyć się jeszcze na dziewięć punktów po rzucie z dystansu Bibbsa, ale na więcej podopiecznym Petara Mijovicia zabrakło już czasu. Mecz zakończył się 9-punktową przegraną Śląska. 

Gra z dwiema – moim zdaniem – najmocniejszymi drużynami w lidze na sam początek sezonu na pewno nie jest łatwa. Jeśli chcesz wygrać takie spotkanie, jak to dzisiejsze, musisz być skoncentrowany przez 40 minut. W pierwszej połowie, gdy przegrywaliśmy jeszcze tylko kilkoma punktami, podjęliśmy kilka bardzo złych decyzji i zostaliśmy za to ukarani. Z taką energią po stronie rywali, jaką miała dziś ekipa Stali, nie jest łatwo odrabiać straty. Gospodarze zasłużyli na zwycięstwo, a my skupiamy się już na meczu z Toruniem, podczas którego chcemy rozpocząć serię wygranych. Liczę na dobrą reakcję moich zawodników, wsparcie fanów i lepszą sytuację po kolejnych spotkaniach – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Petar Mijović, trener Śląska.

Najbliższe spotkanie wrocławskich koszykarzy z Twardymi Piernikami Toruń już w środę (15.09) w hali Orbita. Początek o godz.18:00.

Arged BM Stal Ostrów Wlkp. - Śląsk Wrocław 83:74 (23:20, 23:16, 22:14, 15:24)

Stal: James Palmer Jr. 21, Michael Young 16, Trey Drechsel 12, Denzel Andersson 12, Damian Kulig 9, James Florence 9, Vangelos Mantzaris 4, Igor Wadowski 0, Jarosław Mokros 0, Jakub Wojciechowski 0.

Śląsk: Kodi Justice 20, Cyril Langevine 11, Ivan Ramljak 11, Justin Bibbs 11, Jakub Karolak 8, Kerem Kanter 5, Strahinja Jovanovic 4, Łukasz Kolenda 4, Aleksander Dziewa 0, Szymon Tomczak 0.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~JWO2021-09-13 19:50:07 z adresu IP: (46.171.xxx.xxx)
A rany same dewizowe twarze. Jak sobie przypomnę lata gdzie trzon drużyny tworzyli nasi wychowankowie ( Śląsk Wrocław, Lech Poznań, Górnik Wałbrzych, Gwardia Wrocław, Stal Bobrek Bytom) ach... i grali w Europejskich pucharach z niemałymi sukcesami