Wrocławskie schroniska i noclegownie pękają w szwach

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2016-01-04 13:02 | Zmodyfikowano: 2016-01-04 13:02

Jednak służy zapewniają, że nikt nie zostanie bez dachu nad głową. Straż Miejska w nocy odebrała dziesiątki telefonów z informacjami o ludziach potrzebujących pomocy.

Wrocławianie są czujni. Sami próbują rozmawiać z ludźmi, którzy przebywają na mrozie albo telefonują na numer alarmowy 986.Tylko minionej nocy strażnicy miejscy interweniowali kilkanaście razy. Wezwania były dramatyczne, do osób śpiących na przystankach, pod wiaduktem, w altanach albo pod wiatami śmieciowymi. Większość z nich udało się przewieźć do noclegowni przy Małachowskiego lub ogrzewalni na Gajowickiej. Jak mówi dyżurny Dariusz Szydłowski problem jest z osobami nietrzeźwymi, dwie z nich trafiły do izby wytrzeźwień. Inni odmówili pomocy, przekonywali, że poradzą sobie sami.

Reklama