Tour of Turkey: Greipel wygrywa nietypowy, wietrzny etap

| Utworzono: 2016-04-26 20:09 | Zmodyfikowano: 2016-04-26 20:09

Na papierze etap wyglądał na stosunkowo prosty, pasujący typowym sprinterom. Był na trasie co prawda jeden podjazd, ale znajdował się on w połowie zmagań i finałowe 50 kilometrów prowadziły po płaskim. Jak się później okazało rzeczywistość nie miała z „łatwością” wiele wspólnego.

Silny wiatr oraz deszcz szalejący od samego startu podzieliły peleton. Na czele wyłoniła się 24-osobowa czołówka, w której zabrakło kolarzy CCC Sprandi Polkowice. Było tam natomiast 8 reprezentantów Lotto-Soudal oraz 4 Caja Rural – Seguros RGA. 4 zawodników z czołówki plasowało się w czołowej „10” klasyfikacji generalnej – Pello Bilbao, Jose Gonçalves, David Arroyo (wszyscy Caja Rural – Seguros RGA) iNikita Stalnov (Astana City). Grupa ta jechała bardzo mocno i po pierwszej godzinie pokonała aż 52 kilometry.

Najwyżej sklasyfikowani „pomarańczowi” w generalce, Davide Rebellin i Sylwester Szmyd oraz lider wyścigu, Przemysław Niemiec, „kręcili” w peletonie za ok. 30-osobową grupą pościgową, w której byli m.in. Mateusz Taciak i Leszek Plusiński. Żadna z tych grup nie była w stanie zmniejszyć dystansu do ucieczki i 50 kilometrów traciły one odpowiednio ponad 5 i prawie 13 minut.

Później przewaga czołówki jeszcze bardziej rosła, a 20 kilometrów przed metą ekipa Lotto-Soudal nacisnęła mocniej na pedały. Zostawiła ona większość swoich rywali i z przodu pedałowali już tylko Broeckx, Dockx, Frison, Greipel, Henderson i Boeckmans z belgijskiej drużyny oraz Cecchin i Toffali z Team Roth.

Z tego grona wyłoniony został etapowy zwycięzca. Wygrał po rozprowadzeniu Andre Greipel, drugi był Cechin, a trzeci Boeckmans. Zawodnicy CCC Sprandi Polkowice wjechali na metę z dużymi stratami i pozostaje im już walka jedynie o sukces etapowy. Jako pierwszy zameldował się Mateusz Taciak (48.miejsce – 15:09 za zwycięzcą). Szmyd oraz Rebellin stracili ponad 25 minut.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.