Były emocje, jest zwycięstwo. Koszykarki Ślęzy pokonały AZS Pszczółkę

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2017-01-14 18:57 | Zmodyfikowano: 2017-01-14 19:22

Zaczęło się źle. Pierwsza kwarta wyglądała tak jakby najlepsza ligowa defensywa na nią po prostu nie dojechała Wrocławianki pozwały rywalkom na łatwe wejścia pod kosz, a zdarzyła się nawet sytuacja w której po ariballu, lubinianki bezkarnie dokończyły akcję pod koszem. Koszykarki AZS ponad połowę swoich punktów (12 z 21) zdobyły wtedy w pomalowanym. Ślęzie nie szło nie tylko w obronie, ale i w ataku. Dobre momenty wrocławianek w pierwszej kwarcie? Tylko końcówka w której rytm znalazła Nikki Greene, a Sharnee Zoll trafiła rzut równo z syreną - po indywidualnej akcji z półdystansu. Zawodniczki Arkadiusza Rusina przegrywały 16:21.

W drugiej kwarcie drużyny zamieniły się rolami. Ślęza szybko odrobiła straty notując nawet serię 9:0 dzięki, której po 6 minutach tej odsłony było już 29:22 dla gospodarzy. Liderką wrocławianek byłą kapitan - Sharnee Zoll. Amerykanka zdobyła wtedy 8 punktów i 3 asysty. Koszykarki AZS grały natomiast słabo. Zanotowały 6 strat, ale dzięki udanej końcówce schodziły do szatni przegrywając tylko 32:36.

Po powrocie na parkiet drużyna gospodarzy nie straciła ofensywnego rytmu. Nikki Greene pewnie radziła sobie pod koszem, a kiedy Marissa Kastanek trafiła trójkę z rogu było już 43:34 dla Ślęzy po nieco ponad 3 minutach trzeciej kwarty. AZS ciągle był jednak w grze. Wrocławianki w dwóch akcjach odpuściły krycie na obwodzie, a rywalki zamieniły te okazje na sześć punktów. W połowie kwarty przewaga Ślęzy stopniała do wyniku 45:42 i taka sama różnica (52:49) była na 80 sekund przed końcem tej odsłony. Wrocławianki przed ostatnią syreną zdążył jednak wtedy zdobyć jeszcze 7 punktów bez odpowiedzi. Wisienką na torcie była rozrysowana przez Arkadiusza Rusina ostatnia akcja - zamykające podanie do linii do ścinającej Agnieszki Skobel, która zaliczyła w tej sytuacji 2+1 dokładając do udanego wejścia pod kosz jeszcze celny rzut wolny.

Ślęza prowadziła przed startem decydującej kwarty 59:49. Wrocławianki weszły w nią z dwoma udanymi akcjami i na osiem minut przed końcem przy stanie 63:49 praktycznie odłożyły mecz do koszykarskiej zamrażarki. Dobrą zmianę dała środkowa Agnieszka Majewska trafiając zarówno jako kończąca akcję jak i ponawiająca ją po zbiórce. Po jednym z takich zagrań było już 69:51 na niewiele ponad 6 minut przed końcem meczu. Do końca nic się nie zmieniło i wrocławianki odniosły już 12 ligowe zwycięstwo w tym sezonie.

Liderką wrocławianek byłą Sharnee Zoll. Amerykańska rozgrywająca jako jedyna ze wszystkich zawodniczek zanotowałą double-double składające się z 20 punktów i 10 asyst. Ślęza pokonała AZS mimo iż musiała sobie radzić bez Agnieszki Śnieżek. Duże minuty - 17 - pod jej nieobecność dostałą Zuzanna Sklepowicz. Rezerwowe Ślęzy zdobyły o 9 punktów więcej od swoich rywalek (19:10). Wrocławianki wygrały też zapowiadaną jako kluczową walkę na tablicach: 39:38 w zbiórkach, 12:8 w zbiórkach w ataku i 11:10 w punktach drugiej szansy.

Ślęza Wrocław - AZS Pszczółka Lublin 80:71 (16:21, 20:11, 23:17, 21:22)

Punkty dla Ślęzy:
Zoll 20 (10 asyst), Greene 14, Kastanek 10, Skobel 9 (10 zbiórek), Kaczmarczyk 8, Rymarenko 8, Majewska 6, Sklepowicz 5

Punkty dla AZS Pszczółki:
Magden 17, Ugoka 14, Owczarzak 13, Jujka 9, Dorogobuzowa 7, Boyd 7, D. Mistygacz 3

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.